Lata 90. były niesamowitym okresem w dziejach świata. Technika mocno szła do przodu i trwał wyścig zbrojeń pomiędzy producentami samochodów. Japońskie firmy motoryzacyjne słynęły nie z SUV-ów i pojazdów hybrydowych lecz z tanich aut miejskich i bardzo zaawansowanych technicznie aut sportowych. Niektóre wersje oferowano wyłącznie na wybranych rynkach, a Polska była krajem w dużej zapaści gospodarczej, dlatego nie mogliśmy ich poznać fizycznie. Choć tańsze od drogich modelu europejskich, na naszym rynku są większymi egzotykami niż niejedno Porsche czy Ferrari. Były marzeniami, z którymi wielu z nas miało kontakt wyłącznie w świecie wirtualnym dzięki Gran Turismo na konsoli Playstation. Każdy z nich na swój sposób oryginalny, a większość wycofana ze względu na brak zainteresowania lub coraz bardziej restrykcyjne normy emisji spalin. Każdy prezentował technikę, o której czytaliśmy dawniej z wypiekami na twarzy. Poznajcie najwspanialsze samochody sportowe z Kraju Kwitnącej Wiśni produkowane w złotych latach 90. i dajcie nam znać w komentarzach, które jest waszym ulubieńcem.
Jedyny w tym zestawieniu samochód z silnikiem umieszczonym centralnie. Japońskie Ferrari - takiego określenia używano gdy ten model zadebiutował - pasuje do Hondy NSX zaprezentowanej w 1989 roku. Auto rzeczywiście było konkurencją dla europejskich supersamochodów, pomimo braku jednostki V8 i niewielkich niedoborów mocy. Potwierdził to kierowca wyścigowy Hans-Joachim Stuck, mówiąc o nim po przejażdżce na Nürburgringu: "Ta Honda to najlepsze Ferrari. Przy projektowaniu NSX-a pracował legendarny Ayrton Senna.
15.08.2016 07:51, aktualizacja: 01.10.2022 22:17