Poradniki i mechanikaKiedy zakładać letnie opony i jak sprawdzić czy się nadają do jazdy?

Kiedy zakładać letnie opony i jak sprawdzić czy się nadają do jazdy?

Wymieniać, czy nie wymieniać - oto jest pytanie
Wymieniać, czy nie wymieniać - oto jest pytanie
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
04.04.2016 07:14, aktualizacja: 30.03.2023 11:41

Po przygotowaniu auta na letni sezon jedną z ostatnich czynności, jest wymiana opon. Letnie ogumienie czekało na nowy sezon, ale czy nadaje się jeszcze do eksploatacji? Jak poznać, czy opony są jeszcze dobre i co warto zrobić zanim zaczniemy na nich jeździć?

Czy jest już czas na zmianę opon?

Takie pytanie zadaje sobie teraz wielu kierowców, ale serwisy ogumienia wiedzą kiedy znów będą miały pełne ręce roboty. Według nigdzie nieopisanej tradycji, polscy kierowcy zmieniają ogumienie na letnie, gdy przez cały weekend wielkanocny i kilka dni po nim będzie ładna pogoda.

Jeżeli więc od Wielkanocy nie spadł śnieg, to w tych rejonach kraju użytkownicy pojazdów już planują zmienić ogumienie i zrobią to w najbliższym czasie. Gdyby przez święta śnieg padał, czekaliby jeszcze 2-3 tygodnie. Generalnie słoneczna pogoda i ogólnie pojęte ciepło, a nie konkretna temperatura składnia kierowców do zmiany ogumienia.

Przy obecnej pogodzie drogę hamowania można skrócić nawet o kilka metrów zmieniając opony na letnie
Przy obecnej pogodzie drogę hamowania można skrócić nawet o kilka metrów zmieniając opony na letnie© fot. Marcin Łobodziński

Powinno być tak: jeżeli przez kilkanaście następujących po sobie dni średnia temperatura dobowa nie spada poniżej 6-7 stopni Celsjusza, a średnia w dzień to około 10 stopni i więcej, jazda na ogumieniu zimowym w zasadzie nie ma żadnego sensu. Opony zimowe źle spisują się na suchej i mokrej nawierzchni, a przy wyższych temperaturach niekiedy fatalnie.

Nierzadko hałasują, powodują "pływanie" samochodu i zdecydowanie gorzej hamują. Szybko się zużywają, co generuje koszty na przyszłość. Patrząc na obecny stan pogody, z powodzeniem można zaryzykować zmianę ogumienia na letnie, pod warunkiem, że nie mieszkasz w górach, gdzie śnieg może spaść jeszcze w każdej chwili.

Czy opony letnie nadają się jeszcze do dalszej eksploatacji?

Niektórzy podczas zmiany opon na zimowe podjęli już decyzję o tym, że letnie są na tyle zużyte, iż nie warto ich trzymać dłużej. Jeżeli poszły w kosz, to czeka was zakup nowych opon. Ten temat poruszę za tydzień. Tymczasem prawdopodobnie większość z was ma już używane ogumienie w garażu, na strychu, w piwnicy lub przechowuje je w serwisie. Zanim je założycie, warto sprawdzić trzy rzeczy.

Znak 3814 to data produkcji opony. Rozszyfrowanie jest proste - 38 tydzień 2014 roku
Znak 3814 to data produkcji opony. Rozszyfrowanie jest proste - 38 tydzień 2014 roku© fot. Marcin Łobodziński

Po pierwsze, datę produkcji ogumienia. Generalnie przyjmuje się, że letnie opony mają bardzo długi okres przydatności, ale w praktyce 10-letnie opony nie są zbyt bezpieczne. Przepisy nie regulują ich maksymalnego wieku. 10 lat to granica, którą uważa się za bezpieczną, ale sporo zależy od tego czy opony były zmieniane, czy zawsze pracowały na oddzielnym komplecie felg.

Sporo zależy także od warunków przechowywania – jeżeli miały w miarę ciepło i sucho, proces ich starzenia przebiega znacznie dłużej. Jeżeli dwa razy w roku były ściągane i zakładane na felgi, to po 10 latach miało to miejsce już 20 razy. Jeżeli były przechowywane w nieogrzewanym garażu, to zestarzały się szybciej. Ogumienie może być już zniszczone tylko od samych czynności wulkanizacyjnych.

Łatwo jest powiedzieć: oddaj opony do oceny specjaliście. Niestety nie jest to realne. Bądźmy uczciwi – żaden pracownik serwisu ogumienia nie ulegnie pokusie okłamania klienta by naciągnąć go na zakup nowych opon "w dobrej cenie". Po prostu nie ma sensu wierzyć wulkanizatorom, lepiej udać się do zwykłego mechanika, który nie sprzedaje opon lub nawet znajomego, który zna się na samochodach.

Bez trudu oceni stan wizualny ogumienia, czyli zrobi dokładnie to samo, co pracownik serwisu oponiarskiego. Można sprawdzić czy opona nie jest sparciała (charakterystyczne mikropęknięcia, zwłaszcza na boku) oraz uszkodzona.

Ogumienie z tzw. balonem/bąblem na boku można eksploatować w miarę spokojnie, ale jeżeli takie uszkodzenie ma kilka lat, to nie warto ryzykować. Jeżeli bok jest przecięty – opona powinna być utylizowana. Lekkie ścięcie boku nie dyskwalifikuje jej, ale pod warunkiem, że nie jest głębsze niż 2-3 mm i nie jest rozległe.

Trzecia rzecz, którą należy sprawdzić jest stan bieżnika. Niektóre opony mają tzw. wskaźnik zużycia, a zatem nie potrzeba do tego żadnych urządzeń pomiarowych. Wystarczy popatrzeć, czy zużycie bieżnika nie jest na tyle duże, że wskaźnik dotyka nawierzchni. Można też posłużyć się przyrządem do pomiaru grubości bieżnika, który jest wygodniejszy i dokładniejszy od suwmiarki, której też można użyć.

Bezpieczna głębokość bieżnika opony letniej to…

… dobre pytanie. Przepisy regulują tę wartość na minimum 1,6 mm, ale wówczas bieżnika praktycznie nie ma. Jeżeli ogumienie zużywało się regularnie, to jeszcze pół biedy, ale gdy zużywało się bardziej jedną stroną, to oczywiście wartość ta dotyczy strony bardziej zużytej. Przepisy wspominają także o wskaźniku – jeżeli ten jest, to nie ma już mowy o dopuszczalnej głębokości bieżnika. Oponę można zużyć tylko do wskaźnika.

W tym miejscu widać wskaźnik zużycia. wypustek w rowku bieżnika, który gdy będzie na równi z bieżnikiem oznacza, że opony trzeba wymienić
W tym miejscu widać wskaźnik zużycia. wypustek w rowku bieżnika, który gdy będzie na równi z bieżnikiem oznacza, że opony trzeba wymienić© fot. Marcin Łobodziński

Specjaliści od opon sugerują, że minimalną, bezpieczną wartością jest 3-4 mm głębokości bieżnika. Wówczas opona zachowuje się jeszcze dość sprawnie na mokrej nawierzchni, choć jej parametry w tych warunkach spadają. Warto przyjąć 3 mm za graniczną wartość.

Choć opona letnia praktycznie do przepisowego 1,6 mm bardzo dobrze będzie się zachowywała na suchym asfalcie, to już ryzyko aquaplaningu wzrasta z każdym zużytym milimetrem. Wbrew pozorom, trudno jeździć przez 10 lat na jednym komplecie współczesnych opon średniej i dobrej klasy. Takie ogumienie wytrzymuje około 30-40 tys. km, rzadziej 50 tys. km.

Mamy opony i co dalej?

Jeżeli uznasz, że ogumienie jest w porządku, to czas odwiedzić serwis wulkanizacyjny bez względu na to, czy zmieniasz całe koła czy same opony. Nawet mając komplet kół letnich i tak warto je wyważyć. Niezależnie od sposobu przechowywania, opony nieznacznie się odkształcają gdy tkwią przez kilka miesięcy w bezruchu.

Oczywiście przy małych rozmiarach i dużych profilach można tego nie odczuć, ale jeżeli mowa o sportowej oponie w dobrej klasy samochodzie, można poczuć wibracje. Po założeniu kół, warto pojeździć kilkadziesiąt kilometrów i "rozruszać" opony. Niech się ułożą na feldze, dopasują do niej i dopiero wtedy można je wyważyć. Przed tym najlepiej oczyścić koła i piasty.

Nieco inaczej sprawa wygląda wtedy, gdy zmieniasz same opony na jednym komplecie felg. Wizyta u wulkanizatora jest konieczna. Za wizytę zapłacisz około 80-150 zł. Przy okazji możesz poprosić o zmianę zaworów na nowe, jeżeli te, które są w twoich felgach eksploatujesz już 2-3 lata. Profilaktycznie nie zaszkodzi, a może zaoszczędzić nerwów i czasu.

Warto też pamiętać o tym, że niekiedy po założeniu opon na felgę, one też będą się układały i może pojawić się konieczność ponownego wyważenia kół. To nie zawsze wina warsztatu, że po jakimś czasie, a nawet niedługo po zmianie ogumienia koła wibrują.

Jeżeli tak jest, pojeździj przez kilkadziesiąt kilometrów i ponownie zleć wyważenie kół. Jeżeli po tym wibracje nadal nie będą ustępowały, należy szukać ich przyczyn. Warto pamiętać o jeszcze jednej, dobrej praktyce…

Rotowanie opon – niekonieczne, ale istotne

Zamień opony na krzyż, zmień przednie na tylne lub chociaż prawe na lewe. Niech ogumienie zużywa się równomiernie. Nie zalecam zmiany kierunku pracy opony. Nawet jeśli to opony niekierunkowe, niech kręcą się przez całe życie w jedną stronę.

Odwrócenie kierunku toczenia może spowodować nietypowe zużycie bieżnika i spadek właściwości opony przez jakiś czas, choć bieżnik będzie się zużywał bardziej równomierne i można w ten sposób uniknąć ząbkowania, choć to tylko teoria. Zmieniając kierunek toczenia opony najlepiej przeprowadzać rotację dość często.

Wskaźnik zużycia bieżnika
Wskaźnik zużycia bieżnika© fot. Marcin Łobodziński

Dlaczego warto rotować opony? Ponieważ każda z nich pracuje w nieco odmiennych warunkach i przez cały okres eksploatacji mogą się różnie zużywać. Zamiana opon miejscami w samochodzie ma na celu bardziej równomierne zużycie czoła opony (części z bieżnikiem), czyli wydłuży czas eksploatacji. Powinieneś to robić raz w roku, a najlepiej nie rzadziej niż co 10-15 tys. km.

Zmiana opon na sezonowe to dobra okazja do rotowania, ponieważ można zlecić w warsztacie dowolną rotację. Jeżeli chcesz to zrobić sam zamieniając kompletne koła, jedynym sposobem rotacji jest przeniesienie kół przednich na tylne bez zmiany stron, po których pracowały. W warsztacie możesz dokonać rotacji krzyżowej, czyli zamienić prawe koło przednie z lewym tylnym i analogicznie z drugiej strony.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)