Nowe podatki dla kierowców na spełnienie rządowych obietnic

Nowe podatki dla kierowców na spełnienie rządowych obietnic

Nowe podatki dla kierowców na spełnienie rządowych obietnic
Źródło zdjęć: © [zdjęcie holownika z Airobody / Shutterstock.com](http://www.shutterstock.com/gallery2505634p1.html?cr=00&pl=edit00)
Marcin Łobodziński
13.01.2016 09:20, aktualizacja: 02.10.2022 08:49

Minister Zdrowia nowego rządu Konstanty Radziwiłł ma zamiar wprowadzić, a konkretniej przywrócić, tzw. podatek Religi, by uzupełnić budżet o pieniądze potrzebne do zrealizowania przedwyborczych obietnic. To już drugi podatek, który może być nałożony na kierowców w ostatnim czasie. Nie każdy bowiem wie, że tzw. podatek bankowy również częściowo przypadnie do zapłacenia właśnie kierowcom.

Oczekując spełnienia rządowych obietnic musimy być gotowi najpierw za nie zapłacić, a podatek bankowy dotknie kierowców nawet podwójnie. Nazwa ta jest bardzo myląca, bo chodzi o podatek od instytucji finansowych, a do takich instytucji należą nie tylko banki, ale również firmy ubezpieczeniowe. Oczywiście część podatków narzuconych przez nowy rząd płacą klienci, więc jeżeli kierowca jest również klientem banku, to płaci podwójnie. Ubezpieczyciele, u których kupujemy obowiązkową polisę OC mają co prawda do zapłacenia wyższy podatek 0,6 proc. zamiast 0,4 proc., ale im będzie łatwiej przerzucić większą część kosztów na klienta. Pocieszające jest jedynie to, że tylko 10 największych ubezpieczycieli w kraju będzie obciążonych tym podatkiem.

Jest jeszcze druga strona medalu. Firmy ubezpieczeniowe nie mogą sobie pozwolić na zbyt duże obciążanie klientów, ponieważ na rynku panuje bardzo silna konkurencja. Teoretycznie to dobrze. Nałożenie podatku może jednak pogorszyć rentowność największych ubezpieczycieli, a przecież w zeszłym roku Komisja Nadzoru Finansowego wskazywała na ten problem i zmusiła w związku z tym ubezpieczycieli do podniesienia cen. Jeżeli sytuacja się powtórzy, znów firmy ubezpieczeniowe – tym razem wszystkie - pod naciskiem KNF, mogą podnieść ceny. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że wtedy więcej zapłacą wszyscy. Niestety to nie koniec złych wieści dla kierowców i ich budżetów.

Nowy rząd właśnie zastanawia się nad kolejnym podatkiem, znanym już jako podatek Religi obowiązującym w Polsce do końca 2008 roku. Wówczas wynosił on 12 proc. teraz ma obowiązywać stawka 6 proc. Kto za niego zapłaci? Oczywiście… klienci. Przynajmniej w znacznej części, ponieważ firm ubezpieczeniowych nie będzie stać na takie koszty. Podatek swoją nazwę wziął od nazwiska znanego lekarza i ówczesnego ministra zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Był krytykowany przez Platformę Obywatelską oraz Polską Izbę Ubezpieczeń, a także zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Teoretycznie pieniądze z wpływów z podatku Religi miały być przeznaczone na leczenie ofiar wypadków drogowych. Oczywiste jest, że teraz rząd potrzebuje pieniędzy na realizację przedwyborczych obietnic, a w tych raczej nie było nic na temat lepszego leczenia ofiar wypadków.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)