Kia Telluride - nowy SUV zapowiedziany przed NAIAS

Kia Telluride - nowy SUV zapowiedziany przed NAIAS

Kia Telluride - nowy SUV zapowiedziany przed NAIAS
Mariusz Zmysłowski
08.01.2016 16:50, aktualizacja: 02.10.2022 08:51

Kia przedstawiła dwie graficzne zapowiedzi nowego samochodu, z którym wystąpi na zbliżających się targach samochodowych w Detroit już 11 stycznia.

Wczoraj Kia zaprezentowała zaciemniony profil SUV-a, nie ujawniając jego nazwy. Dzisiaj koreański producent dorzucił jeszcze jedną zapowiedź, tym razem w postaci wizualizacji wnętrza. Razem z nią pojawiła się też nazwa nadchodzącego konceptu. Nowa Kia będzie nosić nazwę Telluride.

Co wiemy o tym wozie? Poza tym, że będzie to SUV - niewiele. Kształty wskazują na coś, co swoją formą będzie przypominać Jeepa Renegade'a. Bryła mimo muskularnych, krągłych nadkoli jest dosyć kanciasta. Naturalnie, brzegi i krawędzie są zaokrąglone, ale to wszystko tylko detale. Całe auto jest stylistycznie ciężkie - jego bryle bliżej do lodówki niż do zgrabnych wozów sportowych.

Co widzimy we wnętrzu? Właściwie to nic szczególnego, co wyróżniłoby tę Kię na tle innych współczesnych konceptów. Wszystko jest bardzo ładne - proste i schludne. Nikt raczej by się nie zdziwił, gdyby pośrodku kierownicy zamiast logo Kii widniały cztery pierścienie Audi. Stylista, który wykonywał tę wizualizację wolał jednak nawiązać do Mercedesa. No, chyba, że wskazówki zegarka na konsoli środkowej to zbieg okoliczności i wcale nie miały udawać trójramiennej gwiazdy.

Wnętrze takie schludne, takie niepraktyczne.
Wnętrze takie schludne, takie niepraktyczne.

Co ciekawe, Kia zdecydowała się wykonać elementy kierownicy, deski rozdzielczej oraz paneli drzwiowych technologią druku 3D. Trudno powiedzieć dlaczego. Na wizualizacjach nie widać kształtów, których nie dałoby się wykonać bardziej konwencjonalnymi metodami.

Tym modelem koncepcyjnym Kia chce zapowiedzieć swój nowy język stylistyczny i kierunek, w którym będzie zmierzać design marki. Wszystko jest bardzo ładne, więc pod względem estetyki powinniśmy być spokojni. Martwią mnie za to ekrany dotykowe. I to bardzo.

Wszędzie są ekrany dotykowe. Producenci samochodów ześwirowali na ich punkcie. Dotykowy ekran na konsoli środkowej nie może obsługiwać tylko multimediów. Przenieśmy tam jeszcze obsługę klimatyzacji. I pozbądźmy się klasycznych przycisków i pokręteł. Tak, to świetny pomysł - będzie tak ładnie, tak schludnie. Jeszcze kierownica! Te wszystkie przyciski, które przenieśliśmy tu kiedyś, żeby ułatwić sterowanie radiem, telefonem i tempomatem - pozbądźmy się ich i zastąpmy je małymi panelami dotykowymi, tak, żeby nie dało się bez odrywania wzroku od drogi wyczuć, co właściwie zaraz się naciśnie. Jazda w rękawiczkach - do dopiero będzie przygoda. Ergonomia? Kogo to obchodzi? Ma być ładnie, żeby podobało się miłośnikom smartfonów z nadgryzionym jabłkiem.

Całe szczęście jeszcze chociaż klakson został klasyczny. Dzięki temu gdy przytłoczy nas nadmiar tych wszystkich macanych paneli i ekranów, będziemy mogli z tęsknoty za normalnymi rozwiązaniami walnąć się solidnie łbem o kierownicę i zatrąbić niczym syrena okrętowa, ku pamięci czasów, gdy samochody robiło się dla ludzi.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)