Fotoradary mogą przynosić straty i trudno się ich pozbyć

Fotoradary mogą przynosić straty i trudno się ich pozbyć

Fotoradary mogą przynosić straty i trudno się ich pozbyć
Marcin Łobodziński
05.05.2015 07:53, aktualizacja: 02.10.2022 10:12

Historie kilku polskich gmin pokazuje, że fotoradary nie zawsze przynoszą dochód, a nierzadko jest odwrotnie. Co więcej, trudno się ich pozbyć. Przedstawimy Wam krótkie opisy z gmin, którym nie opłacało się korzystać z tych urządzeń.

Jedną z nich jest gmina Słubice w zachodniej Polsce. Tam zakupiony przez burmistrza Tomasza Ciszewicza fotoradar nie przynosił dochodów(!) i w związku z tym gmina była stratna, gdyż egzekucja grzywien oraz koszty obsługi urządzenia ponad dwukrotnie przekraczały przychód generowany przez drogową skrzynkę-skarbonkę. Gdy burmistrz postanowił pozbyć się fotoradaru, dowiedział się, że to nie takie proste, bo nie można go tak po prostu sprzedać. Ostatecznie urządzenie pójdzie na aukcję WOŚP.

Tymczasem władze Czerska wystawiły fotoradar na sprzedaż (co gmina to obyczaj, czyt. prawo) za 81 tys. zł, ale nikt nie był zainteresowany. Cenę obniżono zatem do 61 tys. zł, a przetarg zostanie otwarty 15 maja. Dlaczego postanowiono pozbyć się fotoradaru? Wszystko za sprawą wpadki tamtejszych strażników miejskich, którzy postanowili wyegzekwować grzywnę od właściciela pojazdu jadącego… na lawecie. Nowa pani burmistrz dotrzymała wyborczej obietnicy i zlikwidowała straż miejską. Fotoradaru nie ma kto obsługiwać.

Niezwykłą wręcz uczciwością wykazali się natomiast strażnicy miejscy z Wodzisławia Śląskiego, którzy doszli do wniosku, że zamontowany w Fordzie Mondeo fotoradar stacjonarny nie działa do końca prawidłowo i jego pomiary są wątpliwe. Urządzenia nie opłaca się naprawiać więc jego 10-letnia służba powinna się zakończyć. Poza tym, odkąd przepisy pozwalają na kontrolę prędkości tylko w miejscach oznakowanych i uzgodnionych z policją, stało się to nieopłacalne. Inna sprawa, że komendant straży Janusz Lipiński twierdzi, że są inne, ważniejsze obowiązki od łupienia kierowców. Co się stało z urządzeniem? Zostało zdemontowane i schowane do szafy.

Jak się okazuje fotoradary wbrew oficjalnym stanowiskom były, są i będą urządzeniami do łatania dziur budżetowych gmin, o czym świadczą powyższe przykłady. Pokazują też, że czasami kij ma dwa końce.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)