Jules Bianchi – minimalna poprawa zdrowia kierowcy i zaskakujące informacje na temat jego kontraktu

Jules Bianchi – minimalna poprawa zdrowia kierowcy i zaskakujące informacje na temat jego kontraktu

Jules Bianchi – minimalna poprawa zdrowia kierowcy i zaskakujące informacje na temat jego kontraktu
Źródło zdjęć: © fot. Marussia
Marcin Łobodziński
14.04.2015 17:35, aktualizacja: 02.10.2022 10:23

Ojciec Julesa, Philippe Bianchi poinformował media o minimalnej poprawie zdrowia swojego syna, który uległ fatalnemu wypadkowi podczas zeszłorocznego Grand Prix Japonii.

Przypominamy o fatalnym wypadku, który miał miejsce podczas Grand Prix Japonii w zeszłym roku. Podczas ulewy bolid Saubera prowadzony przez Adriana Sutila wylądował poza torem. Wywieszono żółtą flagę i rozpoczęto akcję usuwania bolidu. Jules Bianchi, wówczas kierowca Marussi, nie zwolnił wystarczająco przed zakrętem, na poboczu którego dźwig usuwał Subera. Bolid Marussi wbił się pod dźwig i poważnie ranny został sam kierowca.

Obecnie Bianchi znajduje się w szpitalu w Nicei, gdzie cały czas pozostaje w stanie śpiączki. Ojciec Julesa zdradził, że fizycznie jego ciało jest w bardzo dobrej kondycji, a wszystkie jego organy pracują bez wspomagania. Problem leży w obszarze neurologicznym, choć według neurologów i tak jest ogromna poprawa w stosunku do tego, w jakim stanie był zaraz po wypadku. Wówczas nie dawano mu prawie żadnych nadziei na normalne funkcjonowanie, miał mieć trudności z oddychaniem, a tymczasem już po niespełna dwóch miesiącach oddychał samochodzinie bez przeszkód. Podobno nieprzytomny Jules wykonuje czasami jakieś ruchy ręką, ale nie wiadomo czy są one świadome.

Philippe Bianchi powiedział również, że jest zły na FIA za obwinianie za wypadek samego Julesa oraz utajnienie śledztwa, ale nie zamierza teraz tego komentować. Przypominamy, że FIA ustaliła jako przyczynę wypadku nadmierną prędkość kierowcy w miejscu oznaczonym żółtą flagą.

Czy Jules jeździłby jednym z tych bolidów? A może procesowałby się w sądach razem z Giedo van der Garde? Tego nie dowiemy się jeszcze długo, a może nigdy...
Czy Jules jeździłby jednym z tych bolidów? A może procesowałby się w sądach razem z Giedo van der Garde? Tego nie dowiemy się jeszcze długo, a może nigdy...© fot. Sauber F1 Team

Ciekawostkę na temat Julesa Bianchi ujawnił Colin Kolles, który w dniu wypadku pełnił funkcję doradcy zespołu Caterhama. Zdradził on, że tego dnia, kiedy doszło do fatalnego w skutkach wypadku, Jules podpisał kontrakt z zespołem Sauber na starty w sezonie 2015, ale to nie oznacza, że widzielibyśmy go w niebiesko-żółtych bolidach z Hinwil w tym roku. Kolles zdradził, że w tamtym momencie kontrakt z Sauberem miało aż czterech zawodników, bo poza Julesem, kierowcami w sezonie 2015 mieli być również Giedo van der Garde, Adrian Sutil i Esteban Guttierez. Dziś żaden z nich nie jeździ w Sauberze, bo ich miejsca w kokpicie sprzedano. Podobno podpisanie umowy z Bianchim miało zmniejszyć zadłużenie w Ferrari na dostawę silników, ponieważ Jules miał status juniora w ekipie z Maranello. Jeżeli te informacje są prawdziwe, to tylko stanowią potwierdzenie znanej od dłuższego czasu historii, że Sauber sprzedaje posady kierowców i robi z nimi co chce oraz, że jest stajnią niszczącą kariery młodych zawodników, co też powiedział po podpisaniu ugody Giedo van der Garde.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)