Poradniki i mechanikaFiltr cząstek stałych - wymiana, naprawa, usunięcie?

Filtr cząstek stałych - wymiana, naprawa, usunięcie?

Filtr cząstek stałych
Filtr cząstek stałych
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Marcin Łobodziński
21.06.2014 18:10, aktualizacja: 30.03.2023 11:56

Filtr cząstek stałych jest bez wątpienia bardzo kosztownym elementem układu wydechowego współczesnego samochodu z silnikiem Diesla. Zakup nowego to koszt kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych. Są jednak inne sposoby rozwiązania tego problemu.

Nowy filtr DPF, zwłaszcza w ASO, jest bardzo drogi. Nawet do samochodów, do których zwykle są oferowane stosunkowo tanie części oryginalne, jak Fiat czy Ford, filtr cząstek stałych kosztuje minimum 3000 zł. To jeszcze do zniesienia, ale na przykład do VW Golfa 1,6 TDI nowy filtr kosztuje 8000 zł, a do Mitsubishi grubo ponad 10 000 zł. Drogie są również filtry do samochodów koreańskich.

Na szczęście na rynku pojawia się coraz więcej zamienników i są one dużo tańsze. Ich ceny to od 1500 do 2500 zł, co już jest do przyjęcia. Niestety, oferta wciąż jest skromna i nie dotyczy wszystkich modeli oraz wersji silnikowych. Dużo lepsza jest oferta firm regenerujących filtry DPF. Można dostać niemal wszystko, a nawet jeśli nie, to wystarczy oddać filtr do regeneracji.

Koszt takiej usługi to około 1000-2000 zł w zależności od filtra, ale ceny zwykle oscylują wokół 1000 zł. Jest to dwukrotnie niższa cena niż za zamiennik i wielokrotnie niższa niż za oryginał. Tak więc właściciele samochodów z filtrami DPF nie są skazani na klęskę finansową, ale warto wiedzieć, jak wygląda regeneracja filtra.

Niestety, to nie to samo co regeneracja turbosprężarki czy choćby przekładni kierowniczej. Nie dostajemy odnowionego produktu, który przynajmniej teoretycznie wytrzyma tak długo jak nowy. Filtr pozostaje częściowo zużyty, ma znacznie mniejszą trwałość niż nowy. Jest jedynie odświeżony. Można to porównać z katarem.

Nowy filtr to całkowite wyleczenie, a regeneracja to wydmuchanie zapchanego nosa i zastosowanie leku osuszającego. Regeneracja jest więc tylko rozwiązaniem połowiczym. Mało który warsztat daje gwarancję na więcej niż 6 miesięcy, choć zdarza się, że niektórzy dają roczną gwarancję. Jak to zwykle bywa, są lepsze i gorsze usługi.

Niektóre zakłady jedynie oczyszczają filtr z sadzy (chemicznie lub przez wypalenie jej), ale są też takie, które wymieniają wkład ceramiczny. To kosztuje już znacznie więcej, ale skuteczniej przywraca sprawność filtra. Koszt takiej operacji to około 1500-2000 zł i właściwie przywraca ona filtr do stanu fabrycznego.

Co ciekawe, regenerację polegającą na wyczyszczeniu filtra można przeprowadzić samodzielnie. Są na rynku dostępne środki chemiczne czyszczące filtr DPF. Operacja zabiera trochę czasu i wymaga podnośnika, ale jeśli ta metoda zyska na popularności, można się spodziewać, że niemal każdy mechanik będzie miał w swoim asortymencie tego typu usługę, a klasyczna regeneracja za 1000 zł straci sens. Jak wygląda tego typu operacja?

Po pierwsze trzeba zaopatrzyć się w środek czyszczący. W zależności od producenta (a na razie jest ich niewielu) cena takiego specyfiku waha się od 100 do 150 zł za jednorazową porcję. Należy odkręcić któryś z czujników umieszczonych tuż przed filtrem (czujnik temperatury lub ciśnienia) i wprowadzić do niego przewód doprowadzający chemię.

Po wtryśnięciu należy przeprowadzić standardowy proces regeneracji filtra. Do wyboru są dwie opcje: jazda samochodem przez kilkanaście minut lub stanowisko i trzymanie silnika na wysokich obrotach. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest to pierwsze.

Po przejażdżce problem powinien zniknąć. Jeśli tak się nie stanie, to znaczy, że filtr należy wymienić. Dalsze kombinacje z regeneracją mogą być po prostu nieopłacalne choćby ze względu na czas i robociznę. Trzeba jednak pamiętać, że ta metoda nie przywróci stanu fabrycznego filtra, tylko pomoże na kilka lub kilkanaście miesięcy.

Ostatnim, dość kontrowersyjnym, a jednocześnie bardzo popularnym rozwiązaniem jest usunięcie filtra i pozbycie się kłopotu raz na zawsze. Z punktu widzenia prawa jest to nielegalne, ale na razie w Polsce nie jest to w żaden sposób ścigane czy egzekwowane. Mało który diagnosta zwraca uwagę na obecność filtra cząstek stałych w samochodzie podczas przeglądu, a i policjant musi znać się nie tylko na mechanice, ale też na specyfikacji technicznej pojazdu.

Gorzej wygląda to za granicą. Sprawdzenie, czy filtr znajduje się w obudowie, nadal jest trudne na oko, jednak w niektórych krajach (np. Niemcy) policjanci są wyposażeni w aparaturę pozwalającą zmierzyć skład spalin. Łatwo sobie wyobrazić, jak kłopotliwa i kosztowna może być taka kontrola drogowa. Zwłaszcza w mieście, w którym obowiązują ograniczenia dla pojazdów niespełniających określonych norm emisji spalin.

Inna sprawa to odpowiedzialność własna. Oczywiste jest, że samochód z usuniętym filtrem będzie emitował dużo bardziej trujące spaliny. To jednak kwestia własnego światopoglądu i sumienia. Tak czy inaczej o ile usunięcie filtra nie jest niezgodne z prawem, to już jazda samochodem bez niego jak najbardziej.

Jak wygląda usuwanie filtra? Oczywiście, robi się to fachowo, by nikt nie zauważył jego braku w układzie wydechowym. Nie jest to proste. Trzeba rozpruć obudowę i wyciągnąć wkład ceramiczny, ale żeby zrobić to estetycznie i nie uszkodzić czujników, nie wystarczy wiedza pozwalająca na wymianę tłumika końcowego. Ponadto silnik bez filtra nie będzie pracował właściwie i konieczne są zmiany w oprogramowaniu sterownika silnika.

Może to wymagać wizyty na hamowni, a wtedy koszty rosną. Cała operacja kosztuje od kilkuset do nawet 1500-2000 zł. Wszystko zależy od tego, jak bardzo oporny będzie program sterujący jednostką napędową i jak skomplikowana będzie konstrukcja i umieszczenie filtra cząstek stałych. Najgorzej jest z samochodami, w których filtr znajduje się tuż za turbosprężarką. Wtedy konieczny może być demontaż np. elementów zawieszenia. Potrwa to kilka godzin oraz kolejne kilka przy montażu.

Podsumowując, nie jest tak źle, ale mogłoby być lepiej. W najlepszej sytuacji są osoby mające samochody, do których dostępne są zamienniki filtrów cząstek stałych. Dość tanim i, jak pokazuje praktyka, skutecznym sposobem na usunięcie awarii filtra jest czyszczenie środkiem chemicznym. Regeneracji w warsztacie zajmującym się oczyszczaniem filtra nie można polecić w każdym przypadku.

Warto dokładnie ustalić, na czym będzie polegała i jak wygląda gwarancja. Jeśli usługa ma kosztować np. 1500 zł i wystarczyć na pół roku bezproblemowej eksploatacji, to stawiałbym ją pod znakiem zapytania. Lepszym rozwiązaniem jest wymiana wkładu ceramicznego.

Wycięcia filtra cząstek stałych nie mogę polecić z czystym sumieniem. Jest to partyzantka, podobnie jak dość popularne w starszych autach usunięcie czy zaślepienie zaworu EGR. Pomijając nawet zgodność z prawem, dziś samochody są tak skomplikowane, że nie lubią, gdy ktoś wtrąca się w ich konstrukcję.

Warsztat może wykonać usługę i umyć ręce, a użytkownik będzie rozwiązywał kolejne problemy wynikające być może z braku DPF. Pozostawiam to Wam do przemyślenia i zachęcam do dzielenia się własnymi doświadczeniami.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)