Hołowczyc kontra policja w Mławie

Hołowczyc kontra policja w Mławie

Krzysztof Hołowczyc
Krzysztof Hołowczyc
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski | Autokult.pl
Marcin Łobodziński
09.03.2015 10:36, aktualizacja: 02.10.2022 10:46

W 2013 roku Krzysztof Hołowczyc został zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki w okolicach Żurominka w gminie Wiśniewo za przekroczenie dozwolonej prędkości. Kierowca nie przyjął mandatu.

Niby normalna sprawa, ale z dwóch powodów nie do końca. Po pierwsze mamy do czynienia z najlepszym polskim kierowcą rajdowym, a po drugie cała sprawa jest dość podejrzana.

29 października 2013 roku policjanci jadący nieoznakowanym Oplem Vectrą zatrzymali Nissana GT-R w terenie zabudowanym. Kierowcą sportowego auta był Krzysztof Hołowczyc, któremu funkcjonariusze zaproponowali mandat za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym. Hołek nie przyjął mandatu gdyż twierdził, że nie popełnił wykroczenia, choć całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez policyjny wideorejestrator. Sprawa trafiła do sądu.

Przecież widziałem ten radiowóz, gdy go mijałem. I myśli pan, że specjalnie bym przed nim przyśpieszył? Nie jestem idiotą, żeby specjalnie pakować się w kłopoty. Ale zatrzymał mnie jakiś miejscowy kowboj, który zobaczył dobry samochód, znaną twarz i chciał coś udowodnić. – tłumaczył logicznie całą sprawę Hołowczyc dziennikarzowi TVN24.

Po ok. dwóch tygodniach od zdarzenia, kierowca dowiedział się, że nie przekroczył prędkości o 50 km/h lecz o 114 km/h, ale poza terenem zabudowanym. Na pierwszej rozprawie Hołowczyc nie przyznał się do winy, a na drugiej się nie pojawił. Na początku marca tego roku odbyła się kolejna rozprawa, ale za zamkniętymi drzwiami. Nie wpuszczono dziennikarzy rzekomo na prośbę samego Hołowczyca. Na tej rozprawie miało być odtworzone nagranie z wideorejestratora.

Zdaniem Krzysztofa Hołowczyca w tym tkwi cały szkopuł, bo po pierwsze on sam nie prosił o utajnienie rozprawy, a po drugie nagranie wyraźnie pokazuje, że jest niewinny, a policjanci łamali prawo mocno przekraczając dopuszczalną prędkość. Ponadto wypowiadali się o nim wulgarnie. W trakcie rozmowy [z drugim funkcjonariuszem] nazwał mnie gnojem i używał słów na "k". Wszystko jest na filmie – powiedział na antenie TVN24 rajdowiec. Hołowczyc dodaje, że on sam nie pojechałby z tak dużą prędkością takim samochodem, jakim dysponowali funkcjonariusze i należałoby sprawdzić, czy policjant kierujący służbowym autem jest zdolny do pełnienia służby. Zdaniem kierowcy utajnienie rozprawy miało chronić nie jego interes, ale interes policjantów.[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=nSwc_yTzfss&hd=1[/youtube]

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)