Samochody używaneMiniUżywane MINI One/Cooper R50 (2000-2006)

Używane MINI One/Cooper R50 (2000-2006)

Mini
Mini
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Mini
Marcin Łobodziński
10.06.2014 06:24, aktualizacja: 30.03.2023 10:26

MINI, podobnie jak wiele brytyjskich marek, wzbudza kontrowersje. Jak wiele brytyjskich marek ma powiązania z BMW. MINI zostało całkowicie przejęte przez BMW, więc można je uznać za samochód typowo niemiecki. Czy solidność tego auta również jest typowo niemiecka?

Jeśli szukasz stylowego samochodu do zabawy, MINI jest propozycją w sam raz. Jeśli jesteś kobietą, jest strzałem w dziesiątkę. Kobiety uwielbiają ten model, a mężczyźni chętnie zabierają go na ostre przejażdżki. Nadaje się do tego jak mało które auto i jak mało które w ogóle nie nadaje się do codziennej eksploatacji. Może być traktowane jako środek komunikacji, ale nic więcej.

Jest małe, niepraktyczne, prawie nie ma bagażnika, a funkcjonalnością i jakością wykonania daleko mu do produktów niemieckich. Jest też twarde i niewygodne. Poza tym jest samochodem klasy premium, a to oznacza wysokie koszty utrzymania.

Charakterystyka

MINI to mały hatchback segmentu B, ale nie jest tak segmentowany. W porównaniu z konkurencją był dużo droższy i służył do innych celów niż codzienna eksploatacja. Był i nadal jest raczej zabawką, drugim albo trzecim samochodem w rodzinie. Uwielbiany przez kobiety, dzięki nim zyskał ogromną popularność. Najbardziej ceniony jest jednak za prowadzenie.

Mini
Mini© mat. prasowe / Mini

MINI One zadebiutowało na rynku w 2000 roku. Od początku budziło kontrowersje. Potrafiło się nieoczekiwanie zapalić podczas tankowania. Na szczęście BMW uporało się z tym problemem tak szybko, że dziś niewiele osób o tym pamięta.

Samochód oferowano początkowo w wersjach z silnikami wolnossącymi (One i Cooper) i doładowanymi (Cooper S). Od razu zdobył sympatię kierowców, którzy cenili go za jakość prowadzenia. I słusznie, bo ten niewielki, lekki hatchback miał szeroko rozstawione koła i sztywne zawieszenie, a cała techniczna idea MINI opierała się właśnie na możliwie najlepszych właściwościach jezdnych.

Liczne testy i porównania potwierdziły, że MINI nie ma sobie równych w swojej klasie, a gdy w 2002 roku pojawiły się mocniejsze odmiany, w kategorii "właściwości jezdne" wygrywało z każdym konkurentem.

MINI nie jest funkcjonalne. To małe, ciasne i niepraktyczne auto, choć dwie dorosłe osoby pojadą nim bez trudu i niewygody. Jednak bagażnik nie spełnia zbyt dobrze swojej funkcji, więc lepiej zrezygnować z zabierania ze sobą dodatkowych pasażerów. Co gorsza, jakość materiałów i wykonania MINI nie odbiegała od typowo brytyjskich produktów. Choć kształt kokpitu może się podobać, to po latach wygląda kiepsko.

Większość elementów plastikowych jest mocno zużyta mimo niewielkich przebiegów. Na szczęście samochód chociaż sprawia pozory wysokiej jakości. Cechą charakterystyczną są drzwi bez ramek szyb.

Mini
Mini© mat. prasowe / Mini

Tajemnicze oznaczenie R50 to po prostu kod modelu One z silnikiem 1,6 dla wersji One i Cooper. Doładowany Cooper S nosi już inne oznaczenie: R53. Tymczasem R50 było produkowane do roku 2006, a w międzyczasie, w czerwcu 2004 roku, samochód przeszedł facelifting.

Zmieniono zderzaki i światła, a wewnątrz poprawiono jakość materiałów i delikatnie zmieniono deskę rozdzielczą. Wybrano również innego dostawcę skrzyni biegów. Od połowy 2004 roku MINI były wyposażone w skrzynię Getraga.

Budowa

Mini to prosta, typowa konstrukcja z silnikiem umieszczonym z przodu i napędem na przednią oś. Poza niezależnym zawieszeniem tylnej osi i bezbramkowymi drzwiami nie ma niczego, co wyróżniałoby ten model spośród aut segmentu B.

Silniki

MINI oferowało do pierwszej generacji tego auta 4 jednostki napędowe. Podstawowymi były wolnossące silniki 1,6 l. Jednostki te były owocem współpracy Chryslera z Roverem, a ich nazwa to Tritec. Silniki mimo pochodzenia są stosunkowo udane, a przy tym wystarczająco dynamiczne do codziennej jazdy.

Dla ścigantów przygotowano silniki doładowane, ale jeśli ktoś umie pojechać w zakręcie, to i większa moc nie będzie mu potrzebna. Podstawowy Tritec osiągał 90 KM, mocniejszy zaś 116 KM. Różnią się one właściwie tylko oprogramowaniem sterownika, więc 90-konną wersję łatwo dostroić do większej mocy, kupując odpowiedni chip, najlepiej w Anglii.

Mocniejsze odmiany zarezerwowane dla Coopera S to niemal te same silniki, ale z kilkoma modyfikacjami, takimi jak natrysk oleju na denko tłoka. Nie jest zatem prawdą, że wystarczy kupić Coopera o mocy 116 KM, dołożyć kompresor i wychodzi z tego Cooper S.

Mini
Mini© mat. prasowe / Mini

Podstawowe silniki mieszczą się w akceptowanych granicach spalania, ale tylko pod warunkiem rozsądnej jazdy. Niestety, trudno na taką liczyć już przy pierwszym kontakcie z tym autem, więc realne spalanie wynosi mniej więcej 9-11 l/100 km. Przy przyspieszeniu do setki w okolicach 10-11 s to i tak niezły wynik. Wersja Cooper nie jest bardziej paliwożerna, ale też nie zapewnia wyraźnie lepszych osiągów.

Ciekawostką i propozycją dla oszczędnych jest wysokoprężna odmiana MINI One D z silnikiem Toyoty o pojemności 1,4 l i mocy 75-90 KM. Kolejną ciekawostką jest to, że jeśli ktoś liczy na niższe całkowite koszty eksploatacji, to motor Toyoty wcale nie jest najlepszą opcją.

Co się psuje?

W MINI psuje się wiele podzespołów. Ogólnie jest to samochód stosunkowo awaryjny, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę. Powód jest prosty: małe przebiegi.

Osoby posiadające MINI zwykle mają drugie auto, które służy do pokonywania dłuższych dystansów. MINI jest używane okazjonalnie, a nawet jeśli codziennie, to na niewielkich dystansach. Wielu użytkowników tego samochodu twierdzi, że psuje się on stosunkowo rzadko, ale gdyby policzyć awarie i podzielić je na przebyte kilometry, wynik mógłby być zaskakujący.

Co gorsza, w MINI psują się często drobiazgi utrudniające eksploatację, zwłaszcza elektryka. Dochodzi też do poważnych awarii.

Mini
Mini© mat. prasowe / Mini

Jedną z najdroższych w naprawie jest awaria skrzyni biegów produkcji Midland Gears sprzed faceliftingu. Są to konstrukcje nietrwałe, podatne na wycieki oleju i wrażliwe na jego brak. Niestety, serwis BMW jest w Polsce za drogi, więc wiele MINI nie jest wcale serwisowanych. Poza tym problemy ze zmianą biegów bardzo często tkwią gdzie indziej.

Zużyte sprzęgło lub uszkodzone poduszki silnika – do tego należy zacząć poszukiwania przyczyn problemów. Sprzęgło nie jest zbyt trwałe, zwłaszcza że większość MINI jeździ głównie po mieście. Jeśli usterka nie zostanie usunięta na czas, to skrzynia może się poddać. Zła wiadomość dla użytkowników jest taka, że awaryjna skrzynia Midland Gears i dopracowany Getrag nie są zamienne.

Kolejną typową usterką jest awaria elektrycznego układu wspomagania kierownicy. Objawia się ona dwojako: wspomaganie działa cały czas lub nie działa w ogóle. Najczęściej naprawa zamyka się w kwocie 800 zł, ale wszystko zależy od stanu pompy i przede wszystkim przyczyny awarii. Wymiana tego podzespołu na regenerowany to koszt około 1200-1500 zł.

MINI ma czułą elektronikę. Niestety, skrzynka bezpieczników jest podatna na zabrudzenie i działanie wilgoci, a wiadomo, jakie są tego skutki. Jednak szwankująca elektronika to typowy objaw powypadkowego MINI.

Niestety, są one często robione na sztukę, bo wiele części jest bardzo drogich i brakuje zamienników. Elektryką nie chce zajmować się blacharz i wszystko jest polepione do sprzedaży. Jeśli traficie na taki egzemplarz – a o to niełatwo – elektryk może być waszym najlepszym przyjacielem lub wrogiem, zależnie od nastawienia. Jedną z typowych usterek jest awaria silniczka wycieraczki z tyłu. Zapalające się kontrolki to również codzienność wielu użytkowników MINI.

Ciężkie życie ma zawieszenie. Jest ono twarde, a zmaga się z drogami, na które nie było projektowane. Na szczęście jest i tak dość trwałe, a tylne zużywa się bardzo powoli. Jednak znalezienie każdego elementu tylnej osi może być problemem i pojawia się kłopot, jeśli trzeba będzie odwiedzić ASO. Jeśli lubisz agresywną jazdę, musisz nastawić się również na częstą wymianę hamulców.

Mini
Mini© mat. prasowe / Mini

Silniki nie są złe, ale pojawiają się wycieki oleju, również w okolicy miski olejowej. Dlatego zaleca się częstą kontrolę poziomu tego płynu. Warto to zweryfikować przed kupnem, bo wiele osób nie jest świadomych tego, że w ich aucie brakuje oleju. Po ataku wilgoci silnik lubi przerywać i usterek trzeba szukać w zapłonie. Często do problemów z pracą silnika dochodzi przez zabrudzenie układu paliwowego.

MINI One jest dobrze zabezpieczony przed korozją. Szukać jej można jedynie na układzie w wydechowym lub w zakamarkach. Nie dotyczy to oczywiście samochodów powypadkowych. Psuje się układ uchylający przednie szyby podczas otwierania i zamykania drzwi. Od tego zaczynają się nieszczelności w okolicach drzwi i ewentualnie korozja w miejscach, w których nie powinno jej być.

Sytuacja rynkowa

Rynek używanych MINI jest dość bogaty, ale trzeba pamiętać, że większość aut jest sprowadzona, z czego większość po wypadku. Dlaczego? Dlatego że w Polsce niewiele osób stać na MINI, a te, które stać, mają auta utrzymane w świetnym stanie i często sprzedają je znajomym.

To, co stoi w komisach czy wisi w ogłoszeniach, to coś zupełnie innego. Niestety, wiele z tych aut, podobnie jak wszystkich brytyjskich, jest niedoinwestowane i może spowodować frustrację u przyszłego właściciela. Warto zbadać powypadkową przeszłość samochodu. Nie należy się natomiast zrażać niskimi przebiegami, bo ogólnie te samochody nie robią dużych przebiegów po kilkaset tysięcy kilometrów.

Ceny zaczynają się od około 13-14 tys. zł, a kończą na 30 tys. zł za najmłodsze egzemplarze z 2006 roku. Realny koszt zakupu MINI One lub Cooper to około 20 tys. zł plus serwis za ¼ tej kwoty.

Koszty eksploatacji

Koszty eksploatacji są wysokie. I nie chodzi nawet o same koszty, co o stosunek wartości auta do tych kosztów. Niestety, jak na tak mało praktyczny samochód MINI jest drogie pod każdym względem. Pali stosunkowo dużo, ale nie warto przerabiać go na gaz ze względu na potencjalną jeszcze większą awaryjność. Zwłaszcza jeśli samochód nie musi jeździć na dużych dystansach. MINI jest też łakomym kąskiem dla złodziei, ale dotyczy to nowszych egzemplarzy drugiej generacji.

Ceny i dostępność części

O ile części eksploatacyjne są dostępne jako zamienniki, to wiele innych, mniej typowych podzespołów trzeba szukać u dilera lub na szrocie. To kolejny powód, dla którego MINI są dość awaryjne: używane części zamienne. Na szczęście elementy zawieszenia czy układu hamulcowego, a także wiele podzespołów elektrycznych można dostać od ręki.

Plusem są wymienne sworznie i tuleje wahaczy przednich. Drogi jest serwis, o ile kogoś stać na serwis BMW. Jednak specjaliści od MINI również się cenią, ale ich ceny są już do przyjęcia. Lepiej od razu udać się z usterką do takiego mechanika, niż jeździć dwa razy i zapłacić trzykrotnie więcej.

Orientacyjne ceny części zamiennych do MINI One/Cooper

  • Sprzęgło kompletne: 500-600 zł
  • Przegub napędowy: 200 zł
  • Tarcze hamulcowe przód: 150-300 zł
  • Klocki hamulcowe przód: 100-150 zł
  • Amortyzator przedni: 300-500 zł
  • Amortyzator tylny: 200 zł
  • Wahacz przedni: 250-300 zł
  • Pompa wspomagania kierownicy: 1200-2800 zł
  • Przekładnia kierownicza: 1500 zł
  • Tłumik końcowy: 400-700 zł

Czy warto?

Mini
Mini© mat. prasowe / Mini

Jeśli szukasz auta nietuzinkowego, ładnego i służącego do dobrej zabawy,to jak najbardziej. Trzeba być gotowym na wyższe koszty eksploatacji niż w przypadku samochodów niemieckich, francuskich czy japońskich. Z drugiej strony nie ma lepszego sposobu na poderwanie dziewczyny niż podjechanie ładnym MINI. Realnie zakup MINI jest pozbawiony sensu, bo za 20 tys. zł można kupić tańsze w eksploatacji i o niebo praktyczniejsze samochody z tego segmentu. Jednak żaden z nich nie jest tak stylowy jak MINI, nawet jeśli jest to podstawowy model One.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)