Spyker od wielu miesięcy borykał się z problemami finansowymi. W końcu firma została ogłoszona bankrutem.
W lipcu część zasobów przedsiębiorstwa miało trafić pod młotek (w tym modele koncepcyjne i wyścigowe), czemu udało się jednak zapobiec. We wrześniu pisaliśmy trudnościach Spykera z wypłacaniem pensji swoim pracownikom.
Na początku grudnia firma ogłosiła, że zamierza przeprowadzić restrukturyzację, która miała chociaż na krótki okres przywrócić płynność finansową. Spyker został objęty ochroną przed wierzycielami przez holenderski sąd.
Niestety, kierownictwo firmy nie zdołało pozyskać funduszy niezbędnych do wdrożenia planu zmian. Wyznaczony przez sąd zarządca wnioskował o ogłoszenie upadłości firmy. Sąd przychylił się do wniosku.
Długi Spykera, a przynajmniej ich część, zapewne zostaną spłacone poprzez wyprzedaż majątku. Szef Spykera Victor Muller zapowiedział, że będzie walczył o wskrzeszenie marki i połączenie jej z producentem elektrycznych samolotów (nie wiadomo, o jaką firmę chodzi). Muller chciałby, aby w przyszłości Spyker wytwarzał sportowe auta na prąd.