Aż tyle niedługo będą musieli zapłacić właściciele SUVów, którzy będą chcieli wjechać do serca stolicy Anglii, a to wszystko za sprawą burmistrza - Ken'a Livingston'a. Zdecydował on, że ma dość "traktorów" zapychających i zanieczyszczających jego miasto. Uważa on, że tej wielkości auta produkują 2 razy tyle spalin, co przeciętne osobowe auto.
Aż tyle niedługo będą musieli zapłacić właściciele SUVów, którzy będą chcieli wjechać do serca stolicy Anglii, a to wszystko za sprawą burmistrza - Ken'a Livingston'a. Zdecydował on, że ma dość "traktorów" zapychających i zanieczyszczających jego miasto. Uważa on, że tej wielkości auta produkują 2 razy tyle spalin, co przeciętne osobowe auto.
W planie burmistrza przeczytać można, iż chce on obciążyć opłatą 50$ dziennie(!) każdego wjeżdżającego do centrum Londynu kierowcę. Niestety, opłatą tą mieliby być obciążeni również sami mieszkańcy tejże strefy. Do tej pory każdy kierowca wjeżdżający do niej musiał zapłacić równowartość 16$, przy czym mieszkańcy dostawali 90% zniżki. W przypadku opłaty od SUVów tejże zniżki projekt Livingston'a nie przewiduje.
Według danych statystycznych po wprowadzeniu opłaty 16$ dziennie ruch w Londynie zmalał o 20% a emisja dwutlenku węgla aż o 15%.
Z jednej strony jest to dobre rozwiązanie, zwłaszcza w obliczu zwiększającego się efektu cieplarnianego, z którym mamy do czynienia, jednak druga strona medalu wzbudza wiele kontrowersji. Dobrze by było gdyby nasi radcy wzięli przykład z zachodnich "przyjaciół". Może i wtedy w naszych miastach żyłoby się przyjemniej.
