To się nazywa rozmach. Zamiast wynajmować jakąś szopkę, inwestować w farby i malować szyld reklamowy, który i tak pozostałby niezauważony właściciel tego sklepu wolał zainwestować w "coś pewnego". Kupił więc Rolls-Roycea Phantoma i przemalował go na reklamę swojego sklepu. Czytaj dalej...
To się nazywa rozmach. Zamiast wynajmować jakąś szopkę, inwestować w farby i malować szyld reklamowy, który i tak pozostałby niezauważony właściciel tego sklepu wolał zainwestować w "coś pewnego". Kupił więc Rolls-Roycea Phantoma i przemalował go na reklamę swojego sklepu. Czytaj dalej...
Nie do końca tylko rozumiem, czy owy sklep to "budynek" stojący za samochodem, czy może w tym przypadku sklepem jest wnętrze auta. Dodam, że zdjęcie zostało zrobione gdzieś w Indiach i nie wygląda na fotomontaż. Martwią mnie kamienie obstawiające opony - może chodzi o to, żeby nie uszło z nich powietrze, chociaż raczej w tym nie pomogą. Może być również tak, że ten Rolls to "atrapa" czyli jakaś replika, która z boku wygląda wiarygodnie. Na tle otoczenia przyciąga uwagę bardziej niż wyłaniające się zza piasków pustyni drapacze chmur w Dubaju.
Korzystając z okazji chciałbym złożyć wszystkim najserdeczniejsze życzenia świąteczne. Dużo zdrowia, szczęścia i jak najrzadszych wizyt w ASO, spadku cen ropy i bezpieczeństwa na drogach. Dziękuję Wam czytelnikom za to, że jesteście z nami (ze mną), dziękuję również całej Blomedii, dzięki której mogę współtworzyć ten wspaniały blog. Wszystkim jeszcze raz wszystkiego najlepszego.