Nowa Zelandia podobnie jak Polska nie jest raczej krajem miodem i koncepcyjnym wozem płynącym. Raczej rzadko świat się dowiaduje o ciekawych projektach pochodzących z tego kraju. Dlatego też to, co widzimy na obrazku powyżej powinno nas cieszyć. Jest to wizja pewnego młodego designera, który zapragnął w jednej maszynie połączyć "kompaktowość" motocykla z funkcjami samochodu.
Nowa Zelandia podobnie jak Polska nie jest raczej krajem miodem i koncepcyjnym wozem płynącym. Raczej rzadko świat się dowiaduje o ciekawych projektach pochodzących z tego kraju. Dlatego też to, co widzimy na obrazku powyżej powinno nas cieszyć. Jest to wizja pewnego młodego designera, który zapragnął w jednej maszynie połączyć "kompaktowość" motocykla z funkcjami samochodu.
Hodge Hawkjest produktem przyszłości, jednak jestem przekonany, że także w naszych ciasnych i zatłoczonych miastach znalazłoby się dla niego miejsce. Alex Hodge, designer tego pojazdu, chciałby aby napędzał go silnik Hondy RC51 V-twin o pojemności 999cc. Byłby on w stanie rozbujać maszynę do 233km/h. Nadwozie zostałoby zbudowane przede wszystkim z lekkich materiałów, jak na przykład włókno węglowe.
Źródło: worldcarfans