JJAD P1-E - nowy, lepszy, bardziej zwariowany

JJAD P1‑E - nowy, lepszy, bardziej zwariowany

JJAD P1-E - nowy, lepszy, bardziej zwariowany
Mateusz Gajewski
23.01.2009 16:00, aktualizacja: 02.10.2022 16:31

Jim Dowle to główny designer McLarena. Przyznał się on ostatnio otwarcie do tego, że wraz ze swoją firmą JJAD pracuje nad konkurencją dla firmy Tesla Motors. Jego samochód także ma być dwuosobowym sportowym pojazdem posiadającym napęd elektryczny. Ma on jednak być bardziej zaawansowany niż Tesla Roadster, czy Fisker Karma.

Jim Dowle to główny designer McLarena. Przyznał się on ostatnio otwarcie do tego, że wraz ze swoją firmą JJAD pracuje nad konkurencją dla firmy Tesla Motors. Jego samochód także ma być dwuosobowym sportowym pojazdem posiadającym napęd elektryczny. Ma on jednak być bardziej zaawansowany niż Tesla Roadster, czy Fisker Karma.

"Głównym zadaniem jest stworzenie czegoś, czym ludzie będą chcieli jeździć" - mówi Dowle. "Mamy nadzieję, że nasz projekt podniesie poprzeczkę dla wszystkich elektrycznych samochodów".

Nazwany P1-E ma wzorować się w dużej mierze na Lancii Strados i Lotusie Exige. Ciekawostką mają być w nim drzwi, które będą się uchylać identycznie jak w Mercedesie SLR. Brytyjski "superelektrowóz" zostanie wykonany z lekkich materiałów (włókno węglowe i aluminium), co ma mu zapewnić niską wagę (ok.1.055kg). Dwa elektryczne silniki mają się znajdować na końcu pojazdu, po obu stronach karoserii. Energia będzie składowana w litowo-jonowych bateriach.

Dzięki niskiej wadze i dość sporej mocy (oczekuje się, że pojazd będzie dysponował 389KM). Sprint od 0-100km/h ma trwać tylko 2,9 sekundy! Firma JJAD twierdzi, że dzięki jednemu naładowaniu będzie można maksymalnie przebyć 368km. Gdy uda się wszystko dopiąć na ostatni guzik to samochód trafi na rynek w 2012 roku. Roczna produkcja ma wynosić 500 sztuk, z czego każda zostanie wyceniona na ok.50.000 funtów.

Źródło: worldcarfans

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)