Osiwieję szybciej, niż myślałem

Osiwieję szybciej, niż myślałem

Osiwieję szybciej, niż myślałem
Bartosz Adamiak
08.05.2014 20:05, aktualizacja: 08.10.2022 09:25

Okazuje się, że specjalna terapia nic tutaj nie pomoże...

Badania amerykańskich naukowców dowodzą, że najczęściej denerwujemy się nie w pracy, w domu, tylko w samochodzie… Takich tematów można znaleźć mnóstwo. Czego to już ci amerykańscy „wielcy” naukowcy nie wymyślili, lecz w tym przypadku chyba mają rację. Siwe włosy zapewne częściej pojawią się na głowach czynnych kierowców niż ludzi, którzy siedzą na fotelu pasażera i spokojnie, bez nerwów biorą udział w jeździe. W dawnych czasach, których nie pamiętam, jednak słyszałem z opowieści, egzamin na prawo jazdy odbywał się wkoło rynku, czyli polegał na przejeździe z początku ulicy do jej końca, następnie egzaminator, a niekiedy jednocześnie Twój nauczyciel przybijał pieczątkę i prawko było już w kieszeni. No i daj Boże, że w tych czasach jest inaczej.

Oglądając popisy kierowców, którzy mają prawo jazdy od czasów, w których były normalne testy i egzaminy (sądząc po wyglądzie), można się wszystkiego spodziewać, ale w jaki sposób niektórzy mogli zdać prawo jazdy to nie mam pojęcia. Znam osobiście osoby które płynnie poruszały się samochodem na jazdach, ale kiedy nadszedł egzamin wynik okazał się negatywny.

Przejeżdżając dzisiaj przez swoje miasto około godziny 11:00, byłem świadkiem jak koleżanki żegnały się na środku często i gęsto uczęszczanej ulicy prowadzącej do centrum miasta. Niczym się nie przejmując uściskały się w środku, i jak to zazwyczaj w naturze kobiet bywa, miały dla siebie jeszcze na pewno nie cierpiącą zwłoki wieść, ponieważ kiedy przyjaciółka wyszła z samochodu robiąc mi nadzieję na kontynuację jazdy, zaczęła coś mówić do koleżanki, mocno przy tym gestykulując.

Mogłem tylko podejrzewać o czym rozmawiają, ponieważ ruchy były dosyć sprośne. Nie reagowałem, siedziałem i stosowałem techniki medytacji. Zadziwiają mnie a zarazem fascynują takie osoby które poza swoim czubkiem nosa nie zauważają innych, czy to na parkingu nie zważając na zasadę, że z prawej strony się puszcza czy notorycznego zatrzymywania się przed bramą wjazdową. Najczęściej zastawiają bramę kobiety, a następnie włączają awaryjne światła które prawdopodobnie mają sprawić aby samochód stał się przeźroczysty i można było przez niego przejechać. Coś w tym jest. Może właśnie wymyśliłem innowacyjny wynalazek który będzie dostępny za 10 lat? Oby.. Bo jak na razie widok wielkiej bramy nic nie oznacza.

Niestety mój stan uspokojenia trafił szlag późnym popołudniem, kiedy to szalony małolat w swoim podrasowanym Oplu Corsa wpadł w zakręt nie bacząc na dzielące jezdnie linie pełnym gazem przeszedł dosłownie na centymetry od mojego samochodu, gdybym dojeżdżał do skrętu sekundę wcześniej, podejrzewam że by trochę mnie to bolało. Jednak moja pięść i tak wylądowałaby na jego twarzy. Na całe szczęście skończyło się tylko na serii wyzwisk i chwili zastanowienia się jak ludzie którzy popełniają takie błędy dostają prawo jazdy?

Nie mam bladego pojęcia jak udaje im się zdać egzamin, chyba że egzaminator był równie „nierozgarnięty” jak zdający. A jakie Wy mieliście najbardziej denerwujące momenty za kierownicą? Może razem dojdziemy jak tą falę głupoty powstrzymać?

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)