Rajd Azorów 2013 – Kubica vs mgła [ERC]

Rajd Azorów 2013 – Kubica vs mgła [ERC]

Kubica Rajd Azorów
Kubica Rajd Azorów
Marcin Łobodziński
27.04.2013 20:42, aktualizacja: 20.10.2022 21:53

Robert Kubica w kolejnym rajdzie mistrzostw europy. Tym razem na szutrowych odcinkach Rajdu Azorów. Znów nie udało się dojechać bez przygód.

Na Azorach Robert Kubica pojawił się po raz drugi w Rajdowych Mistrzostwach Europy i jednocześnie po raz drugi na nawierzchni szutrowej. Obiecujący, choć nie pozbawiony przygód występ w Portugalii pokazał, że dla tego kierowcy zmiana nawierzchni nie jest żadnym problemem. Zapowiadało się obiecująco.

W poprzednim starcie na Kanarach Robert stoczył dobrą walkę z Janem Kopeckim. Niestety błąd na jednym z zakrętów walkę tą zakończył. Ze zwycięstwa cieszył się Czech, ale i tak Robert pokazał niesamowitą szybkość z łatwością wyprzedzając o wiele bardziej doświadczonego rajdowca na początku rajdu.

Rewanż miał nastąpić w zakończonym dziś Rajdzie Azorów. Szutrowa nawierzchnia i malownicze krajobrazy dawały w miarę równe szanse, ale fatalna pogoda premiowała bardziej doświadczonego Jana Kopeckiego. Poza nim na starcie pojawili się Craig Breen i znany, portugalski kierowca z niemałym skillem Portugalczyk Bruno Magalhães. Obaj wystartowali znanymi i sprawdzonymi Peugeotami 207 S2000. Lepsze auto - Forda Fiestę RRC - wybrał, mający niemały apetyt na zwycięstwo lider mistrzostw Portugalii Bernardo Sousa. „Chcę wygrać, to główny cel, dlatego wybraliśmy samochód RRC, ponieważ kiedy zobaczyliśmy Roberta na liście startowej z Citroenem DS3 RRC, musieliśmy wybrać lepsze rozwiązanie niż te, które mieliśmy” – komentował przed rajdem. Poważnie traktowano również Portugalczyka Ricardo Mourę w Škodzie Fabii S2000.

Obraz

Już przed rajdem pogoda dała o sobie znać. Gęsta mgła powodowała niemałe problemy już na zapoznaniu z trasą. Zawodnicy z Kubicą na czele złożyli wniosek do organizatora o dodatkowe przejazdy w celu zrobienia notatek.

Ze względu na szutrową nawierzchnię przed wyjazdem na pierwszy odcinek specjalny rozegrano kwalifikacje. Wygrał je Robert Kubica. 2. był Jérémi Ancian  - kierowca Peugeota 207 S2000. Jan Kopecký był 3., Breen 4., Sousa 5. Robert wybrał 10. pozycję startową.

Wszystkie 3 odcinki pierwszego dnia rajdu padły łupem Roberta. Kierowca Citroëna znakomicie sobie poradził na szutrowych odcinkach Azorów uzyskując niemal 10-sekundową przewagę nad Janem Kopeckim. 3. w wynikach był lokalny ekspert Ricardo Moura. Kopecký tłumaczył słabsze czasy tym, że ostatni jego występ na luźnej nawierzchni miał miejsce w sezonie 2011, a testy przed rajdem były mocno okrojone. 4. w wynikach Breen obiecywał poprawę.

Obraz

Irlandczyk zrobił co zapowiadał już na pierwszym, piątkowym odcinku i wskoczył na 3. miejsce. Z trójki najlepszych wygrał Kubica wyprzedzając Kopeckiego o 1,3 s. Wyniki powtórzyły się na kolejnej próbie. Niestety pogoda znów nie dopisała, a z czasem warunki stawały się coraz trudniejsze. Zaczęło padać i pojawiała się mgła.

Na metę oesu nr 7 Kubica i Sousa dojechali na kapciu. Jan Kopecký miał problemy z interkomem, ale wygrał z Robertem. Nie na tyle, aby objąć prowadzenie, ale odzyskał 6,2 s. Kolejny odcinek był jeszcze gorszy.

Mgła ograniczyła widoczność w najlepszym przypadku do ok. 20 metrów, a ulewny deszcz nie dodawał pewności. W tych warunkach najlepiej spisał się Bernardo Sousa wyprzedzając Magalhãesa. Na dobrą sprawę nie dziwi fakt, że przy mocno ograniczonej widoczności lokalni kierowcy mieli przewagę. Nie miał jej z pewnością Robert Kubica, który jako kierowca wyścigowy nie ma jeszcze pełnego zaufania do notatek i głosu pilota. Polak stracił na tej próbie aż 1:46,2 min. To była decyzja:

Przez 80 procent odcinka toczyłem się do mety. Nie miałem zaufania do notatek, gdy widać na 10-20 metrów. Cieszę się, że tu jestem. Ten odcinek stanowił trudną lekcję. Powinienem cisnąć, ale myślę, że podjąłem właściwą decyzję, żeby nie cisnąć, tylko jechać do mety.

Robert Kubica

Po strefie serwisowej rozpędzony oesowym zwycięstwem znów najlepszy czas wykręcił Sousa, który gonił swojego rodaka Mourę zajmującego 3. pozycję po spadku Kubicy w dół klasyfikacji. Tymczasem Robert znalazł się na 6. miejscu i gonił Magalhãesa, ale jego tempo nadal nie pozostawiało wiele do życzenia.

Obraz

Kolejny oes padł łupem Polaków, a tuż za nimi zameldował się Magalhães. Dzięki temu Portugalczyk wskoczył na 3. miejsce. Moura i Sousa pojechali słabiej.

Niestety był to ostatni odcinek załogi Kubica / Baran, na którym były jeszcze nadzieje na dobry wynik w czołówce. Próba nr 11 spowita gęstą mgłą okazała się zbyt trudna dla Polaków, choć nie sama mgła miała udział w przygodzie załogi. Robert po zahaczeniu o skarpę nagle znalazł się na dwóch kołach i nie mógł wiele zrobić aby uchronić samochód przed podwójną rolką. Wszystko wyglądało niegroźnie i po zawróceniu Robert kontynuował jazdę, ale po chwili okazała się ona trudna ze względu na uszkodzone przednie zawieszenie. Polacy zmieniali koło.

Crash Robert Kubica

Na tym odcinku zwyciężył Breen uciekający przed Magalhaesem. 2. był Sousa, Kopecký dojechał 3.

Na zakręcie samochód stał się bardzo nadsterowny i rolowaliśmy przez bok. Zobaczymy czy pojedziemy dalej. Mamy problem z lewym przodem. Byłem zaskoczony reakcją samochodu, nie spodziewałem się tego. Nie cisnąłem, ponieważ mieliśmy problem z mgłą na ostatnim odcinku pierwszej pętli. Nawet przy normalnej prędkości była słaba przyczepność w zakręcie i straciłem kontrolę nad samochodem. To był błąd. Widok auta w takim stanie nie jest przyjemny.

Robert Kubica

Na szczęście w samochodzie nie uległa uszkodzeniu klatka bezpieczeństwa, a na domiar tego odwołano ostatnią próbę dnia. Był czas na naprawę, ale nieukończony odcinek specjalny przyniósł 6-minutową stratę. Walkę o zwycięstwo i maksymalne osiągi zapowiedział Bernardo Sousa, który w gęstej mgle mógł upatrywać sprzymierzeńca.

Obraz

Dzisiejszy etap rozpoczął się z kiepską pogodą. Znów mgła i zdradliwe warunki. Widoczność miejscami była tak ograniczona, że gdy na mecie pojawił się Ricardo Moura (3. na odcinku) wszyscy zastanawiali się gdzie się podział Bernardo Sousa. Robert Kubica cieszył się z ukończenia odcinka. Dojechał na 6. miejscu ze stratą ponad minuty. Wypadki Bernardo Sousy i Jeana Michela Raouxa spowodowały, że wrócił na 6. pozycję.

Nie wiem, co się stało z Bernardo. Nie widziałem jego samochodu. Było dużo mgły. 

Ricardo Moura

Robert na kolejnej próbie również pojechał bardzo zachowawczo. Stracił niemal minutę. Tempo odzyskał dopiero na 15. odcinku, a 16. wygrał (remis z Janem Kopeckim).

Obraz

Po strefie do głosu doszedł Kopecký. Niemal połowę odcinka stanowiła nawierzchnia asfaltowa co sprzyjało Czechowi. 2. na mecie zameldował się Breen, ale wydawało się, że Irlandczyk nie ma większych szans na zniwelowanie 23-sekundowej straty do Czecha. 3. Był Moura, który taką samą pozycję zajmował w generalce. Kubica uzyskał 6. czas i 6. był w klasyfikacji.

Identyczne wyniki na odcinku nr 18 nie zmieniły klasyfikacji, a była to przedostatnia próba. Różnice między zawodnikami były już spore i nic się nie zmieniło do mety. Kubica utrzymał 6. miejsce, a po raz kolejny w starciu z Czechem jego bezdyskusyjna szybkość musiała ustąpić doświadczeniu i równej jeździe Kopeckiego. Breen znów ukończył na 2. miejscu. Ricardo Moura cieszył się najniższym stopniem podium.

Obraz

Kolejny występ Roberta Kubicy już w połowie maja, w 5. rundzie Rajdowych Mistrzostw Europy na Korsyce. Niezwykle wymagający rajd, ale specyfikacja odcinków powinna mocno pasować do wyścigowych umiejętności Roberta. Oby tym razem bez problemów…

Wyniki SATA Rallye Acroes 2013[block position="inside"]3345[/block]Klasyfikacja generalna ERC 2013
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • ERC
[1/15]

Źródło: ERCAutoklub

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)