Są rzeczy, na których mężczyźni się nie znają
Tak poetycko i z rozmachem zaczyna się katalog na nowej stronie Skody Fabii Monnari (brzmi trochę jak żona barona Leona Bufona), która ponoć ma cię wyróżnić z tłumu, jeśli oczywiście „wiesz czego chcesz i najczęściej to dostajesz". Ja nie jestem tak do końca pewna czy kobitki, które naprawdę dostają to, czego chcą, jeżdżą akurat szkodą, ale trzeba przyznać, że o morale klientek zadbano wazeliniarsko.
30.10.2007 | aktual.: 02.10.2022 13:50
W gruncie rzeczy chodzi o to, że możesz sobie nakleić kalkomanię w deseń surfinie, koronka albo owale na wybrany kolorek blachy i być pewną, że nawet jak zazdrosna jędza z parteru nie ma pamięci do rejestracji, to będzie wiedziała na bank, który lakier pojechać parasolką.
Naturalnie Magda M., bądź któryś z jej klonów będzie wkrótce z pewnością cieszyć oczy telewidzów rycząc z powodu PMSu na środku Ronda ONZ, w żółtej donnie fabii z okleiną w storczyki, ale tak uczciwie, to nie bardzo to widzę na naszych ulicach. Blok z wielkiej cegły z murwanym śmietnikiem, na którym „niech żyje Legia Warszawa", trzy pryszczate nastolatki na trzepaku i parking pełen autek w kwiatki... Socrealistyczny koszmarek.
Poza tym, czy ktoś pomyślał o tych naszych kochanych mężczyznach, którzy będą musieli stanąć któregoś ranka, doświadczywszy złośliwości rzeczy mechanicznych, przed dylematem: tramwaj czy samochodzik dla Barbie? Ja znam takich, co by nawet ciężarną raczej tramwajem wieźli... Pomysł jest dość ryzykowny i jako zwykła babka, to te pięć stów na okleinkę, ja bym raczej wydała na super kieckę, niechby i w grochy...