80% wzrost sprzedaży, czyli już po kryzysie?

Kryzys podobno trwa. Podobno jest głęboki. Zarówno w Europie, Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce. Jednak patrząc na niektórych producentów, można mieć odmienne zdanie...

Mitsubishi chwali się swoimi wynikami sprzedaży. Z salonów Mitsu znikło w sierpniu 515 sztuk, a od stycznia aż 5 505 egzemplarzy, co daje aż 80 proc. wzrost!

W sierpniu najpopularniejszy okazał się Lancer, który jest też bestsellerem pierwszych ośmiu miesięcy roku. Drugie miejsce zajmuje Outlander, a trzecie Colt.

Styczeń-sierpień

Od stycznia do sierpnia sprzedano 5 505 aut Mitsubishi, co stanowi niemal 80% wzrost w stosunku do 3 072 samochodów sprzedanych w tym samym okresie 2008 roku.

W ciągu ośmiu miesięcy tego roku najpopularniejszym Mitsubishi okazał się Lancer. Sprzedano 2 262  takie auta: 919 Lancerów Sedan (o prawie 70% więcej niż w tym samym okresie 2008 roku), 1 279 Lancerów Sportback i 64 Lancery Evolution (prawie 6-krotnie więcej niż w tym samym okresie 2008 roku).

Na drugim miejscu uplasował się Outlander, który trafił do 1 858 klientów, notując prawie 70-proc. wzrost sprzedaży.

Do końca sierpnia sprzedano 961 Coltów: 771 aut 5-drzwiowych (o 135% więcej niż przed rokiem) i 188 3-drzwiowych (o 20% więcej).

O 6% więcej klientów zdecydowało się na zakup Mitsubishi Pajero.

Sierpień

W sierpniu osiągnięto wynik 515 sprzedanych samochodów, co daje niemal 80% wzrost w porównaniu z rezultatem 278 aut osiągniętym w lipcu 2008.

W sierpniu rolę bestsellera pełnił Lancer. Sprzedano 348 takich aut: 88 sedanów (o 14% więcej niż w sierpniu 2008 roku), 256 Sportbacków i dwa Lancery Evolution.

Drugie miejsce zajął Colt, który znalazł  70 klientów. Sprzedano 68 aut 5-drzwiowych (prawie o 120% więcej niż w sierpniu 2008) i dwa samochody 3-drzwiowe.

Outlander uplasował się na trzecim miejscu w rankingu sprzedaży zdobywając 55 klientów (z powodu opóźnionej dostawy sprzedaż tego modelu w sierpniu spadła o 35%).

O prawie 130% zwiększyła się też sprzedaż terenowego Mitsubishi Pajero, który zdobył 16 klientów.

Przypadek, czy może faktycznie kryzys już zanika?