Nowy GT‑R w wydaniu hybrydowym?

Świat wariuje czy to po prostu najzwyklejszy rozwój, któremu przy okazji towarzyszy zielona propaganda? Nigdy nie lubiłem hybryd, Prius mnie obrzydza, ale przecież nie każda hybryda musi być nudna. Istnieje szansa, że udowodni to Nissan w nowym GT-Rze, któremu w biciu Porsche pomóc ma dodatkowy silnik elektryczny.

Świat wariuje czy to po prostu najzwyklejszy rozwój, któremu przy okazji towarzyszy zielona propaganda? Nigdy nie lubiłem hybryd, Prius mnie obrzydza, ale przecież nie każda hybryda musi być nudna. Istnieje szansa, że udowodni to Nissan w nowym GT-Rze, któremu w biciu Porsche pomóc ma dodatkowy silnik elektryczny.

Jeżeli wierzyć informacjom, które podaje japoński BestCar, następna generacja Nissana GT-R będzie dostępna (również) w wydaniu hybrydowym.

Tradycyjny silnik benzynowy V6 o pojemności 3.8-litra zostanie nieco osłabiony i zamiast 480, będzie produkował 440 koni mechanicznych. W zamian za to auto dodatkowo napędzać ma silnik elektryczny, który wytworzy ekstra 160 kucyków.

Łączna moc 600 koni mechanicznych powinna zwalić Porsche z nóg, a obecne przyspieszenie od zera do setki, które wynosi 3.6-sekundy, ulegnie zauważalnej poprawie. Ciekaw jestem tylko na jakiej zasadzie w samochodzie sportowym motor benzynowy wspierać ma jednostka elektryczna. Coś na zasadzie KERSu czy też może tylko w pewnym zakresie obrotów.

Tak sobie myślę, jak wyglądał tuning kilka lat temu. Wszyscy zachwycali się tym jak na filmie* Szybcy i wściekli* umięśniony Vin Diesel za pomocą jednego przycisku wtłaczał do komory spalania podtlenek azotu, który dodawał mocy silnikowi. Jak tak dalej pójdzie, ósma albo dziewiąta z kolei wersja tego filmu będzie przedstawiała pojazdy wzmacniane jednostkami elektrycznymi, a zamiast butli w bagażniku wylądują ogromne akumulatory. Mania elektryzowania.

Jeszcze raz - świat wariuje czy się rozwija?

Źródło: Autoblog