Bitwa o Anglię: najciekawszy wyścig tego sezonu?

Bitwa o Anglię: najciekawszy wyścig tego sezonu?

Bitwa o Anglię: najciekawszy wyścig tego sezonu?
Bartosz Pokrzywiński
11.07.2010 13:41, aktualizacja: 02.10.2022 21:04

Dzisiejszy finał bitwy o Anglię, czyli Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone był niezwykle emocjonujący. Zwycięstwo odniósł pewnie jadący Mark Webber, drugi do mety dojechał Lewis Hamilton, a podium uzupełnił Nico Rosberg. Najciekawsze rzeczy działy się jednak poza pierwszą trójką.

Dzisiejszy finał bitwy o Anglię, czyli Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone był niezwykle emocjonujący. Zwycięstwo odniósł pewnie jadący Mark Webber, drugi do mety dojechał Lewis Hamilton, a podium uzupełnił Nico Rosberg. Najciekawsze rzeczy działy się jednak poza pierwszą trójką.

Emocje od pierwszego zakrętu, aż do samego końca. Dwa bolidy zespołu Red Bull Racing startowały do wyścigu z pierwszej linii i już na pierwszych zakrętach Sebstian Vettel wypadł z toru, w skutek przebicia tylnej opony, przez co Vettel już na samym początku musiał odwiedzić boksy i spadł na ostatnią pozycję. Start był bardzo udany dla Roberta Kubicy, który bardzo przytomnie ściął do wewnętrznej i wyprzedził Nico Rosberga oraz Fernando Alonso, a po "odpadnięciu" Sebastiana Vettela, Robert jechał na trzeciej pozycji.

Oprócz Niemca sporo na starcie stracił Fernando Alonso, Hiszpan spadł na piątą pozycję, za Rosberga. Pech nie ominął również Felipe Massy, który w walce ze swoim partnerem z zespołu przebił oponę i musiał zjechać do boksów. Po kilku okrążeniach Webber naciskany przez jadącego przed własną publicznością Lewisa Hamiltona odjeżdżał stawce coraz bardziej, a Kubica powoli wyrabiał sobie przewagę nad Nico Rosbergiem - biorąc pod uwagę wczorajsze problemy w kwalifikacjach, trzecie miejsce byłoby rewelacyjnym wynikiem dla Roberta.

Już na 12 okrążeniu pierwsi kierowcy zaczęli zjeżdżać do boksów, Polak wytrzymał dwa okrążenia dłużej. Błyskawiczna obsługa w boksach nie wystarczyła jednak do utrzymania pozycji, Nico Rosberg został na torze jeszcze dłużej i po zjeździe Roberta wykręcił rekordowy czas jednego okrążenia. Nasz kierowca wrócił więc na dziesiątej pozycji (w prawdopodobnej klasyfikacji był więc czwarty). Kilka okrążeń później żółto-czarny bolid zaczął tracić tempo i Kubicę dogonił Fernando Alonso, Hiszpan wyprzedził Polaka wyjeżdżając poza tor, czym złamał regulamin i powinien natychmiast oddać Kubicy pozycję, tak się jednak nie stało.

Fernando Alonso Vs Robert Kubica adelantamiento GP G Bretaña 2010

Okazało się, że słabnące tempo Roberta spowodowane jest uszkodzonym bolidem, na 20 okrążeniu kierowca musiał zrezygnować z walki. Tymczasem wszyscy zastanawiali się co postanowią sędziowie w sprawie Fernando Alonso, jednak Panom bardzo dużo czasu zajęło przeanalizowanie całej sytuacji. Ostatecznie Hiszpan został ukarany przejazdem przez aleję serwisową, jednak miało to miejsce dopiero po wizycie samochodu bezpieczeństwa, który wyjechał w związku z częściami uszkodzonego bolidu Pedro de la Rosy, które zalegały na prostej startowej.

Alonso wrócił na tor poza pierwszą dziesiątką, oba bolidy Ferrari straciły tym samym szanse na punktowane pozycje - bardzo nieprofesjonalne zachowanie dwukrotnego mistrza świata. W między czasie startujący z 14 pola startowego Jenson Button znalazł się na czwartej pozycji, tuż za Nico Rosbergiem. Sporo odrobił także Sebastian Vettel, który niczym Michael Schumacher w GP Brazylii 2006 wyprzedzał kolejnych zawodników i ukończył wyścig na siódmej pozycji, na przedostatnim okrążeniu wyprzdzając walczącego Adriana Sutila.

Pierwsza dziesiątka: Webber, Hamilton, Rosberg, zaskakujący Button, Barrichello, po raz kolejny rewelacyjnie jadący Kobayashi, odrabiający Vettel, Sutil, Schumacher i ostatnie oczko dla Hulkenberga. Oba bolidy Ferrari znalazły się za Witalijem Pietrowem, na 14 i 15 pozycji.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)