TestyCitroënCitroën C1 1,0 5d Vitamin - test

Citroën C1 1,0 5d Vitamin - test

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor
Kamil Kobeszko
29.05.2014 18:44, aktualizacja: 18.04.2023 10:45

Uśmiechnij się! W końcu podróżujesz zabawnym mikrosamochodem! – tak zdawał się do mnie mówić Citroën C1, który zagościł na moim domowym parkingu. Czy rzeczywiście było tak wesoło i na ile poważnie wygląda oferta Citroëna na tle obecnego segmentu A? Wszystkiego dowiecie się z tego testu.

Citroën C1 1,0 5d Vitamin - test

Podobno prawdziwy mężczyzna nie potrzebuje dowartościowywania swojej męskości. Dla największych luzaków Citroën przygotował model C1 w kolorze Rouge Scarlet. Pomyślałem, że jakoś to przetrwam, w końcu odbierałem go w pierwszy dzień wiosny – nawet pasował do kolorowej tradycji tego szczególnego dnia w roku.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Przyznam, że dawno i w niczym nie czułem się tak niemęsko. To auto przebija nawet spodnie rurki, których nienawidzę. Gdy podjechałem nim pod nocny klub, żeby odebrać rozbawionych znajomych, to cała wyprawa o mało nie skończyła się tragicznie. Niewiele bowiem brakowało, by kilka rozbawionych imprezowiczek umarło ze śmiechu, widząc mnie w różowym C1.

Po jakimś czasie i mnie zaczęło jednak to bawić. Ta radosna mordka sprawia, że trudno się na to auto złościć. Podobnie wnętrze, które na każdym kroku próbuje udowodnić, że nie jest typowym wnętrzem samochodu. Tu wystający obrotomierz, tam fikuśne przełączniki. Całość, mimo upływu lat, nie wygląda najgorzej i jedyne, co przeszkadza, to wykonanie poszczególnych elementów.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Wiem, to małe i z założenia tanie auto. Niestety, świat się zmienia i dzisiaj takie podejście do wnętrza już nie wystarcza. Dlatego regulacje nawiewów z bezbarwnego plastiku wyglądają naprawdę marnie, podobnie jak nieergonomiczne w obsłudze i kiepskiej jakości radio z CD i zestawem Bluetooth. Chyba już lepiej kupić radio nieseryjne, niż dopłacać 1500 zł do tego dodatku. Przeszkadza także głupia oszczędność i rezygnacja z zamykanego schowka. Przez to wszystko jest na wierzchu i chyba warto wydać 180 zł na oferowaną w akcesoriach klapkę do schowka.

A to, że można zrobić to lepiej, widać już kawałek dalej. Drzwi, mimo że widać na nich gołą blachę, nie wyglądają tak źle. Podobnie jak kierownica i dźwignia zmiany biegów – niby zwykłe, plastikowe, ale świetnie leżą w dłoniach i przyjemnie tym operować. Zabawkowe zegary również zdecydowanie na plus. Może z wyjątkiem wskaźnika paliwa, bo wyświetlanie jego poziomu za pomocą zapalających się sześciu cegiełek jest niefunkcjonalne, zwłaszcza gdy autem jeździ kilka osób i próbują jakoś rozliczać paliwo. Trudno dokładnie określić, ile jest go w baku.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Za kierownicą nie możemy poszaleć z ustawieniami, ale to również charakterystyczne dla tego segmentu. Kierownica regulowana jedynie w pionie, brak regulacji wysokości siedzenia i ręczne, dość niewielkie lusterka zewnętrzne. Jednak usiąść można dość wygodnie, a niewielka szerokość sprawia, że nawet prawe lusterko ustawimy bez zbędnej gimnastyki.

Jak na taki mikrosamochodzik miejsca jest całkiem sporo. Deskę rozdzielczą wyprofilowano tak, by nie ograniczała miejsca na kolana. Fotele nie są najwygodniejsze, ale siedzi się zupełnie poprawnie. Z tyłu dwie osoby też powinny się zmieścić – na tyle, by przejechać krótki miejski dystans.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Nie rozpieści nas za to bagażnik, a właściwie jego namiastka. Otwieranie samej szyby jest pomysłowe i widać, że zrealizowano je, mocno tnąc koszty – ma ona tylko jeden wspornik. Ma to swoje mankamenty, bo szyba otwiera się dość nisko, a wysoka krawędź bagażnika przeszkadza w załadunku. Dodatkowo luka pomiędzy oparciem tylnej kanapy a burtą nadwozia jest na tyle niewielka, że nie wejdzie tam nawet jedna torba podróżna. Mnie nie wchodziła nawet codzienna walizka.

Po rozłożeniu siedzeń trzeba uważać na nieobite tylne oparcia od strony bagażnika, ponieważ łatwo można je porysować. Przestrzeń, jaką uzyskamy, będzie wtedy już większa. Ja przewiozłem tym samochodzikiem glazurę i terakotę do mojej łazienki i jakoś dał radę. Przyznam, że tylne zawieszenie przy mocnym (choć mniejszym od maksymalnego) obciążeniu mocno się ugięło, ale zadanie zostało wykonane.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Jak powszechnie wiadomo, C1 to jedno z trojga rodzeństwa. Ile w nim zatem z charakterystycznego Citroëna? Ku mojemu zdziwieniu całkiem sporo. Zawieszenie jest mięciutkie, w sam raz do miasta. Pozwala stosunkowo komfortowo i, co nieoczywiste w tej klasie, cicho pokonywać nierówności. Pewnie myślicie, że prowadzenie tego samochodu jest nieprzewidywalne.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Otóż nie, bo projektanci wyszli z bardzo dobrego założenia. Rozlokowali koła po samych narożnikach nadwozia, nie pompowali auta w górę i dzięki temu stworzyli zwinny, miejski samochodzik, który może mieć miękkie zawieszenie i nie być niebezpieczny. Krótki rozstaw osi powoduje, że miałem czasem wrażenie, jakbym przy skrętach wręcz obracał się wokół własnej osi. Przyznam, że dawno tak sprawnie i z szerokim uśmiechem na ustach nie pokonywałem miejskich, krętych uliczek – to auto jest wręcz do tego stworzone.

Jak na typowy miejski samochodzik przystało, największym ograniczeniem są cieniutkie oponki. W egzemplarzu testowym przy temperaturze +20 założone były jeszcze zimówki, co sprawiało, że przy szybszych zakrętach tył wartko tracił przyczepność i próbował wyprzedzać przód. Podobnie przy gwałtownym hamowaniu, ale to akurat cecha wielu aut o krótkim rozstawie osi.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Ważne jednak, że gdy przez pomyłkę wyjedziemy C1 na trasę szybkiego ruchu, to jakoś ją przejedziemy. Przy 110 km/h jest (jak na tę klasę pojazdów) zaskakująco cicho i spokojnie. Temu wrażeniu sprzyja także długo zestopniowana skrzynia biegów, ponieważ przy 100 km/h jest dopiero 2900 obr./min.

Trójką można poruszać się w zakresie prędkości od 30 do ponad 140 km/h. Zazwyczaj nie lubię takich skrzyń, bo zabijają dynamikę. Jednak w tym samochodzie nie było to bezcelowe posunięcie konstruktorów. Trzycylindrowe, niewielkie silniki mają tę przewagę nad czterocylindrowymi, że są od nich bardziej elastyczne i mają niżej moment obrotowy. Długie przełożenia sprawiają, że korzystamy głównie z momentu obrotowego, dzięki czemu Citroënem podróżuje się stosunkowo cicho, oszczędnie i rzadko trzeba zmieniać biegi.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Moc silnika jest wystarczająca i pozwala na sprawne poruszanie się wśród innych aut. Ten Citroën jest świetnym samochodem dla osób zaczynających swoją przygodę z motoryzacją. Wszystko chodzi lekko, łatwo nim ruszyć i nie trzeba się ciągle martwić, że jedziemy na złym biegu. Gdy wejdziemy nieco szybciej w zakręt, to nie będzie tragedii, bo koła są na obrzeżach nadwozia, a gdy nieopatrznie trafimy na większy wybój, to miękkie zawieszenie jakoś to zniesie.

Nie ukrywajmy: to staruszek, ale jakoś sobie jeszcze radzi. Martwi jedynie słaby wynik testu zderzeniowego. Trzy gwiazdki to nawet przy wzięciu poprawki na abstrakcyjność pomiarów Euro NCAP mizerny wynik. Tym bardziej że współczesne małe auta potrafią zdobyć pięć gwiazdek. A to ważne w miejskiej dżungli pełnej tramwajów, ciężarówek czy wielkoformatowych SUV-ów.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Drugą sprawą są koszty. Mogłoby się wydawać, że niezbyt nowoczesna konstrukcja będzie przyciągać klientów niższą ceną. Jednak tak nie jest. C1 w testowej, rozsądnie skonfigurowanej wersji Vitamin z klimatyzacją, radiem i elektryką szyb oraz zamków kosztuje 41 500 zł. Mniej więcej tyle samo wydamy na bliźniaki ze stajni VAG, Fiata Pandę (obecnie są spore promocje). Hyundai i10 kosztuje mniej.

Citroën C1 1,0 5d Vitamin unboxing - first look - walkaround - testing [PL]

Jednak istnieje legenda, że ktoś kiedyś kupił Citroëna za cenę katalogową. Podobno dostaje od marki co roku kartki na święta. Także tym razem na C1 są spore promocje. W najlepszej sytuacji są ci, którzy oddają auto do złomowania. Wtedy łączny rabat na ten model może wynieść nawet 8000 zł. I to właśnie od konkretnej ceny zależy atrakcyjność oferty, tym bardziej że już niedługo do salonów zawita nowy model.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Plusy:

Sprawny i oszczędny silniczek

Przyjazność w codziennym użytkowaniu

Niezła przestronność w stosunku do długości auta

Miękkie, ale nie niebezpieczne zawieszenie

Ciekawy dźwięk silnika na niskich obrotach...

Minusy:

...i denerwujący na wysokich

Nieco gumowaty układ kierowniczy

Wykończenie wnętrza

Gdzieniegdzie zbyt duże oszczędności...

...które nie przekładają się na niską cenę zakupu

Ogólna ocena samochodu: 7/10

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/24]

Citroën C1 1,0 5d Vitamin - dane techniczne

Testowany egzemplarz: Citroën C1 1,0 5d Vitamin
Silnik i napęd
Układ i doładowanie:R3
Rodzaj paliwa:Benzyna
Ustawienie:Poprzecznie
Rozrząd:DOHC 12V
Objętość skokowa:998 cm3
Stopień sprężania:10,5
Moc maksymalna:68 KM przy 6000 rpm
Moment maksymalny:93 Nm przy 3600 rpm
Objętościowy wskaźnik mocy:68 KM/l
Skrzynia biegów:5-biegowa, manualna
Typ napędu:Na przednie koła (FWD)
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne:Bębnowe
Zawieszenie przednie:Kolumna MacPhersona
Zawieszenie tylne:Belka skrętna
Układ kierowniczy:Zębatkowy, wspomagany
Średnica zawracania:9,8 m
Koła, ogumienie przednie:155/65/14
Koła, ogumienie tylne:155/65/14
Masy i wymiary
Typ nadwozia:Hatchback
Liczba drzwi:5
Współczynnik oporu Cd (Cx):b.d.
Masa własna:790 kg
Stosunek masy do mocy:11,6 kg/KM
Długość:3430 mm
Szerokość:1630 mm bez lusterek
Wysokość:1470 mm
Rozstaw osi:2340 mm
Rozstaw kół przód/tył:1415/1405 mm
Prześwit (przód/tył):b.d.
Pojemność zbiornika paliwa:35 l
Pojemność bagażnika:139/751 l
Dane dodatkowe
Ładowność maksymalna:385 kg
Gwarancja mechaniczna:2 lata
Przeglądy:co 15 000 km
Osiągi
Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:13,7 s
Prędkość maksymalna:157 km/h
Zużycie paliwa (miasto):5,1 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):6,0 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):7,5 l/100 km
Emisja CO2:99 g/km
Test zderzeniowy Euro NCAP:3 gwiazdki
Cena
Testowany egzemplarz:41 500 zł
Model od:31 900 zł
Wersja silnikowa od:31 900 zł
Wyposażenie
Wybrane wyposażanie testowanej wersji:Standardowe:Opcjonalne
Dodatki stylistyczne nadwozia:Otwierana tylna szyba, światła do jazdy dziennejLakier Scarlet Rouge (450 zł), spojler dachowy (617 zł), ozdobne osłony na lusterka (272 zł)
Dodatki stylistyczne wnętrza:--
Koła i opony:-Felgi aluminiowe 14' (2200 - 2448 zł)
Komfort:Centralny zamek, elektryczne szyby klimatyzacja manualna jednostrefowa, akcesoryjne zamknięcie schowka (181 zł), skórzana kierownica (600 zł)-
Bezpieczeństwo:ESP, ABS, przednie i boczne poduszki powietrzneŚwiatła przeciwmgłowe (750 zł)
Multimedia:System Audio z CD i z bluetooth-
Mechanika:Obrotomierz-
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)