Rajdom samochodowym od zawsze towarzyszyły niebezpiecznie wypadki, kończące się śmiercią załóg samochodów czy kibiców. Podczas terenowego wyścigu California 200, za sprawą nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, zginęło osiem osób, a dwanaście zostało rannych.
Rajdom samochodowym od zawsze towarzyszyły niebezpiecznie wypadki, kończące się śmiercią załóg samochodów czy kibiców. Podczas terenowego wyścigu California 200, za sprawą nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, zginęło osiem osób, a dwanaście zostało rannych.
Podczas sobotniej imprezy, w odległości około dwóch mil od miejsca startu dwustumilowego rajdu po pustyni Mojave, doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Rozpędzony pojazd terenowy, wyskakując z kamiennego występu obrócił się i uderzył w grupkę stojących nieopodal kibiców. Sześciu z nich zginęło na miejscu, dwóch kolejnych po przetransportowaniu do szpitala.
Kierowca nie został zidentyfikowany ponieważ uciekł z miejsca zdarzenia, podczas gdy część obserwatorów starała się pomóc poszkodowanym, inni grozili i obrzucali go kamieniami.
Widowiskowe wydarzenie, podczas którego specjalnie przygotowane pojazdy dosłownie przelatują po kamiennych, niezabezpieczonych i nieprzygotowanych dla kibiców szlakach, co roku gromadzi wokół siebie tysiące sympatyków. Chwała tegorocznego zwycięzcy (Steve Herrera z numerem 1491) została jednak przyćmiona tym tragicznym wydarzeniem. Pierwsze organizacje podjęły już działania mające pomóc rodzinom ofiar.
Źródło: Autoblog