Skutki afery singapurskiej [GP Singapuru 2008]

Skutki afery singapurskiej [GP Singapuru 2008]

Skutki afery singapurskiej [GP Singapuru 2008]
Bartosz Pokrzywiński
07.03.2011 17:00, aktualizacja: 07.10.2022 17:26

21 września 2009 roku FIA zakończyła śledztwo w sprawie afery singapurskiej, tzw. crashgate. W śledztwie ujawniono, że kierowca Nelson Piquet, szef zespołu Renault Flavio Briatore oraz dyrektor wykonawczy Pat Symonds ustawili wynik wyścigu o GP Singapuru w 2008 roku, umyślnie powodując wypadek. Jakie były tego konsekwencje?

21 września 2009 roku FIA zakończyła śledztwo w sprawie afery singapurskiej, tzw. crashgate. W śledztwie ujawniono, że kierowca Nelson Piquet, szef zespołu Renault Flavio Briatore oraz dyrektor wykonawczy Pat Symonds ustawili wynik wyścigu o GP Singapuru w 2008 roku, umyślnie powodując wypadek. Jakie były tego konsekwencje?

Wszystko wyszło na jaw. Okazało się, że przed rozpoczęciem wyścigu w Singapurze Flavio Briatore oraz Pat Symonds namawiali Nelsona Piqueta, by ten doprowadził do wypadku. Początkowo sprawa ucichła, a na wokandę trafiła dopiero wtedy, kiedy Renault rozwiązało kontrakt z kierowcą. Wtedy Piquet zaczął opowiadać o tym, jak to Flavio Briatore oraz Pat Symonds pod groźbą nieprzedłużenia kontraktu kazali kierowcy rozbić swój bolid.

Kiedy FIA zakończyła śledztwo, zespół Renault został oskarżony o manipulowanie wynikami. Szybko jednak okazało się, że team wraz z Fernando Alonso nie miał pojęcia o ustaleniach całej trójki. Podczas dochodzenia pojawił się również tajemniczy świadek, który potwierdził słowa Piqueta.

Ostatecznie Flavio Briatore, ówczesny szef zespołu, został ukarany dożywotnim zakazem angażowania się w sporty motorowe będące pod kierownictwem FIA. Pat Symonds dostał ten sam zakaz, tyle że na o5 lat. Nelson Piquet całkowicie wybronił się z zarzutów, ujawniając przebieg afery. Ponadto karę dyskwalifikacji w zawieszeniu dostał zespół, teoretycznie więc wszystko dobrze się skończyło.

Obraz

Jednak po ujawnieniu wszystkich szczegółów afery nad siedzibę Renault zaczęły nadciągać czarne chmury. Krytyczne wypowiedzi środowiska, pogorszenie wizerunku marki oraz utrata kluczowych sponsorów. Tydzień po ogłoszeniu wyroku przez FIA z zespołem zerwała kontrakt firma Mutua Madrilena, tego samego dnia z Renault pożegnał się również sponsor tytułowy, Bank ING.

Co ciekawe, Flavio Briatore i Pat Symonds odwołali się od wyroku, argumentując to faktem, że FIA została użyta jako narzędzie zemsty przez Nelsona Piqueta. Sąd uchylił ich kary i przyznał im kolejno 15 000 oraz 5000 euro odszkodowania.

FIA również odwołała się od tej decyzji sądu oraz utrzymała zakazy dla Briatore i Symondsa, jednak uchyliła groźbę zawieszenia superlicencji dla kierowców współpracujących z tą dwójką. Ostatecznie jednak FIA poszła na ugodę i Briatore oraz Symonds zadeklarowali, że nie będą angażowali się w sporty motorowe zarządzane przez FIA do końca 2011 roku oraz w wyścigi Formuły 1 do końca 2012 roku.

Najbardziej stracił więc na tym całkowicie niewinny zespół.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)