Walki marek motoryzacyjnych, cz.1

Walki marek motoryzacyjnych, cz.1

Walki marek motoryzacyjnych, cz.1
Dominika D.
31.01.2014 14:54, aktualizacja: 08.10.2022 09:43

Konkurowanie ze sobą i walka o klienta to chleb powszedni wszystkich marketingowców oraz PR-owców, także w motoryzacji. Ciekawym zagadnieniem, które ostatnio poznaję jest walka marek motoryzacyjnych. Kąśliwe wideo, zdjęcie w medium społecznościowym – to niektóre działania marek, które są wynikiem dokładnie zaplanowanej strategii marketingowej albo po prostu sytuacyjnego wykorzystania kreatywności „mądrych głów” (najczęściej kiedy konkurencja da do tego pretekst). A w tym poście chcę pokazać wam kilka takich przykładów, które mnie rozbawiły lub wydały się po prostu – ciekawe.

Nie uważam się za świetnego teoretyka w kontekście czterech kółek i być może żaden z przytoczonych poniżej przykładów Was nie zaskoczy. Natomiast research tego tematu dostarczył mi wiele zabawy i tak, czy inaczej - chciałabym się nim z Wami podzielić. Nie sposób wymienić tu jednak wszystkiego, a szkoda.

Nie od dziś interesują mnie mechanizmy szerzone przez marketingowców i PR-owców (tak, tak, to dwie zupełnie odrębne dziedziny, które zazwyczaj siebie nie lubią i w dodatku – nie rozumieją).

Podziwiam wszystkich dyrektorów kreatywnych, każdego social media ninję i innych, którzy potrafią natychmiast wykorzystać nadarzającą się sytuację, by stworzyć coś ciekawego. Często liczą się minuty, by dany projekt zachował aktualność i mógł cieszyć się popularnością wśród odbiorców. To jest gwarantem wzrostu ratingu danej marki – „prztyczek” w nos konkurencji. Prezentowane poniżej elementy nie są ułożone w żaden chronologiczny sposób. To tak na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości.

Fiat vs. Volkswagen

Pierwszym działaniem, chyba najbardziej spontanicznym, spośród tych, które w tym materiale opiszę, jest umiejętne zagranie ze strony Fiata w kierunku Volkswagena. Otóż, kilka lat temu (a dokładnie w 2010 roku), po ulicach Södertälje w Szwecji krążył samochód Google Street View. „Kreatywni” z Fiata, dowiedziawszy się o tym, postanowili zrobić małego psikusa Volkswagenowi. Pod drzwi Volkswagena wysłano kierowcę w modelu 500, który zaparkował tak, że wszystko zostało pięknie uwiecznione w Google Street View. Nie wiem, czy ten psikus był już wystarczającym faux paus, czy może fakt, że Fiat odmówił jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.

Wracając jednak do sedna – podobno Skandynawia to rejony, gdzie kiedyś występowały trolle. Jak się okazuje, zachowały się do dziś, w formie internetowej. Ale jakże to skuteczne i zabawne.

Obraz
© fot. komputerswiat.pl

BMW vs. Audi

No i teraz – temat rzeka. Walka Audi z BMW. Załączam jedynie dwa przykłady z naprawdę bardzo wielu. W tym przypadku (poniższym) wydawałoby się, że w pewnym momencie obu producentom pomysły się już skończyły, kiedy do gry weszło… Subaru ze świetną pointą, po której odpowiedzi od żadnej z niemieckich marek już nie było. Bardzo trafne może być tu powiedzenie: „ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”. Bardzo bezpośrednia, a może nawet zbyt bezpośrednia wymiana zdań, ale wciąż bawiąca widza. Przecież obie marki walczą właśnie o niego.

BMW zaczęło...

Obraz
© fot. creativeadvertisingworld.com

Audi nie czekało długo z odpowiedzią:

Obraz
© fot. creativeadvertisingworld.com

...ale to właśnie Subaru nieoczekiwanie wchodząc do gry, wygrało walkę.:

Obraz
© fot. creativeadvertisingworld.com

Kolejnym przykładem jest szereg billboardów (ustawiane przy tych samych drogach, przy których postawiła je konkurencja), na których również producenci nie szczędzili sobie bezpośrednich zwrotów, a każdy odbiorca wiedział, o co chodzi. Audi zaczęło, ale tym razem ostatnie słowo należało do BMW.

Audi rzuciło rękawicę dla BMW, prezentując billboard z nowym modelem A4 i podpisem w dosłownym tłumaczeniu: "Twój ruch, BMW".

Obraz
© fot. creativeadvertisingworld.com

BMW nie zwlekało z odpowiedzią:

Obraz
© fot. creativeadvertisingworld.com

I kolejna konfrontacja:

Obraz
© fot. creativeadverisingworld.com

Ale "szach-mat" należał do BMW.

Obraz
© fot. forbes.com

Jaguar vs. Mercedes

Ta walka zaczęła się dosyć spokojnie od reklamy Mercedesa, w której główną bohaterką była kura "tańcząca" do piosenki "Upside Down" Diany Ross. Oczywiście celem nie była promocja nabiału, a systemu stabilizacji Magic Body Control. Osobiście, ten spot bawi mnie, ilekroć go oglądam. A w ogólnym rozrachunku wyświetlono go ponad 9 mln razy, został uznany także za jedną z najlepszych niemieckich reklam w konkursie Unruly Video Sharing Video Awards - zatem chyba nie tylko mnie się spodobał.

Mercedes-Benz “Chicken” MAGIC BODY CONTROL TV commercial

Ale niedługo potem przyszła odpowiedź od Jaguara, również w formie wideo i w którym też pojawia się kura. Nie jest ona jednak tym razem w uprzywilejowanej pozycji bowiem na horyzoncie pojawia drapieżnik, który kurę pożera. Wideo kończy trafne podsumowanie: "Magic Body Control? We prefer cat-like reflexes". Zatem 1:0 dla Jaguara.

To tylko jedne z wielu przykładów, ale w zanadrzu mam kolejną część tych ciekawostek. Zaczynam wręcz odnosić wrażenie, że wkroczyłam w "temat rzeka"...

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)